Sklepy, operatorzy sieci komórkowych, ubezpieczyciele, urzędy oraz tysiące firm i instytucji przygotowują się do zmiany prawa dotyczącego ochrony danych osobowych. Czy dowiemy się, kto i co o nas wie? Na to pytanie w Rozmowie kontrolowanej Radia Gdańsk odpowiadał Wojciech Wiewiórowski, zastępca Europejskiego Inspektora Ochrony Danych, były Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
– We wtorek mija dwadzieścia lat od uchwalenia przez Sejm ustawy o ochronie danych osobowych. Po co nam była ta ustawa? – pytała Agnieszka Michajłow Wojciecha Wiewiórowskiego.
– Pojawiło się dążenie ze strony samych parlamentarzystów, żeby pewne kwestie sięgające czasów komunistycznych zostały rozstrzygnięte. W 1997 roku pojawił się w konstytucji przepis, który próbował chronić informacje o obywatelach przed „wielkim bratem”, ale tym państwowym. Ustawa o ochronie danych osobowych wprowadziła również przepisy dotyczące tych, którzy chcieliby gromadzić dane na potrzeby komercyjne i społeczne. Najważniejsze było ucywilizowanie zbierania informacji – mówi gość Radia Gdańsk.
REWOLUCJA W OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH
W przyszłym roku czeka nas totalna rewolucja w ochronie danych osobowych, a to za sprawą nowych przepisów unijnych. Co to oznacza dla przeciętnego człowieka?
– Ustawa o danych osobowych kończy swoje obowiązywanie, 25 maja 2018 roku zostanie w znaczącej większości zastąpiona przez rozporządzenie o ochronie danych osobowych, które w ten sam sposób reguluje ochronę danych we wszystkich krajach europejskich i w wielu krajach z współpracujących Unią Europejską. (…) Może być tak, że ci którzy nie będą mieli zebranych zgód na przetwarzanie naszych danych osobowych, zorientują się, że te zgody muszą uzyskać. Jeśli będziemy otrzymywali takie informacje, one będą wskazywały to, jak w wielu miejscach nasze dane się znajdują bez zgody z naszej strony – wyjaśnia Wojciech Wiewiórowski.
Specjalista dodaje, że w życiu codziennym nie odczujemy wielkich zmian, gdyż wiele przepisów nowego prawa będzie się pokrywało z tym, co zawarto w ustawie.
puch