– Łatwiej pójść na stanowisko, które daje profity, a kiedy trzeba iść w ostry spór, tych szabli i kadr nie jest za dużo – mówi burmistrz Pelplina Patryk Demski (PiS), który niedawno w jednym z wywiadów wypomniał, że jego partyjni koledzy bardzo często nie chcą angażować się politycznie.
– Wielu kolegów woli nie angażować się politycznie, a zamiast tego próbuje czerpać profity z obecności w naszym obozie – powiedział pan w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. Kolegom to pan nieźle dowalił – mówiła prowadząca audycję Agnieszka Michajłow.
– To gorzkie słowa, ale realna ocena. Niczego odkrywczego nie powiedziałem. Zawsze jest tak, że jak trzeba takiej ciężkiej pracy u podstaw, to jest garstka osób, która chce tę pracę wykonać. Potem jest bardzo dużo osób chętnych do niesienia sztandarów – powiedział burmistrz Pelplina Patryk Demski.
„ZASYSANIE KADR”
– Miałem też na myśli zjawisko, które w naszym przypadku jest czymś nowym, ale myślę dość dobrze opisanym, czyli bardzo silne zasysanie kadr do różnego rodzaju instytucji. Mówię tutaj o sektorze i publicznym, i prywatnym, gdzie jest taka wprost identyfikowalność polityczna. Łatwo pójść na stanowisko, które daje różnego rodzaju profity (nie tylko finansowe), a kiedy trzeba iść w ostry spór, to tych szabli i kadr nie jest za dużo – dodał Demski.
„TRUDNA SYTUACJA”
– Do zwycięskiego obozu przychodzą wszyscy ci, którzy niekoniecznie zgadzają się z naszym programem, ale byli przeciwni naszym poprzednikom, to trudna sytuacja – stwierdził burmistrz Pelplina.
W audycji także odpowiedź na pytanie Agnieszki Michajłow o to, co proponuje PiS w Gdańsku i co zaproponował PiS dla Pomorza.
puch