Jesień 2019 roku to kampania wyborcza do parlamentu. W mediach pojawią się spoty opozycji, która wykorzysta słowa Prawa i Sprawiedliwości, że koniec ze skokiem na kasę, z ośmiorniczkami, a potem pokaże premie dla ministrów czy miliony wydane kartami płatniczymi. Co ma sobie do zarzucenia PiS? Jakie posunięcia sprawią, że wyborcy przy urnie ponownie postawią na tę partię?

Gościem Agnieszki Michajłow w Rozmowie kontrolowanej był Tadeusz Cymański – poseł Solidarnej Polski, klub Prawa i Sprawiedliwości.

Poseł przyznał, że w partii zdarzały się różne wpadki, ale w ogólnym rozrachunku PiS zrobił bardzo dużo dobrego i z pewnością rozporządza pieniędzmi w sposób dużo bardziej przejrzysty, niż poprzednicy.

– W spawie kart wszystko należy sprawdzić. My nie święci i nie aniołki. Jeżeli u nas do tego dochodziło i to będzie zweryfikowane, bo wiem, że kontrola jest prowadzona, to trzeba wyciągać wnioski. Winnych ukarać, może nawet zwolnić niektórych. Jeżeli ktoś nie ma rozumu i nadużył tej całej sprawy, to my za swoje bierzemy odpowiedzialność – mówił Tadeusz Cymański.

Agnieszka Michajłow pytała także o ustawę aborcyjną. Środowiska pro-life, Radio Maryja i hierarchowie kościelni nie odpuszczą tematu, ale skala protestów, które odbyły się w całym kraju w miniony piątek, pokazuje, że znaczna część społeczeństwa nie chce zmian przepisów antyaborcyjnych.

– Jeżeli ma być pogłębiony zakres ochrony życia poczętego, to, uważam, w sytuacjach bardzo skrajnych, trudnych, które są opisywane również medycznie, kiedy kobieta rodzi takie dziecko, jest „zmuszana”, powie ktoś po drugiej stronie, to państwo musi zabezpieczyć pełną opiekę, bo są czasami tak ciężkie przypadki, że byłoby okrucieństwem zostawić tę osobę samą. Sygnały, które do mnie docierają, wskazują, że tak będzie – tłumaczył gość Radia Gdańsk. – Ta dyskusja poza tym ma ograniczony sens, bo dla mnie zygota jest człowiekiem, dla innych nie – dodał.