Czy można mówić o wojnie handlowej między USA a Unią Europejską? Fotyga: „To poważny spór w ostrej fazie”

Komisja Europejska zatwierdziła decyzję o nałożeniu karnych ceł na amerykańskie towary w odwecie za cła na stal i aluminium, które wprowadziło USA. Nałożone cła będą dotyczyły amerykańskich produktów, których eksport do Unii osiągnął wartość 6,4 mld euro. Środowa decyzja dotyczy produktów o wartości handlowej 2,8 mld. Kolejne kroki w sprawie dalszych 3,6 mld zostaną podjęte później. Jak podaje Polskie Radio, procedura ma być sfinalizowana do końca miesiąca, by nowe cła zaczęły obowiązywać od lipca.

Gościem Radia Gdańsk w Rozmowie kontrolowanej była Anna Fotyga, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości.

WOJNA HANDLOWA?

Agnieszka Michajłow pytała o to, czy mamy już do czynienia z wojną handlową między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską i czy na sprawach gospodarczych się skończy.

– Na pewno mamy do czynienia z bardzo poważnym sporem w dość ostrej fazie. Myślę, że nie mamy wojny. Moje rozmowy z licznymi przedstawicielami Stanów Zjednoczonych, co prawda w innych dziedzinach, przede wszystkim bezpieczeństwa i obrony, wskazują, że ta wola utrzymania silnego związku transatlantyckiego jest po obydwu stronach – mówiła europoseł. – Nie ma najmniejszych powodów, by się to przenosiło na inną sferę, bo współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa jest sprawą niezwykle istotną dla społeczeństw Europy – dodała.

Europejscy politycy ostro reagują na cła: Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał ruch Donalda Trumpa „nielegalnym”. Brytyjski minister handlu zagranicznego Liam Fox nazwał te cła „kompletnie absurdalnymi” i ocenił to posunięcie jako protekcjonizm. Kanclerz Angela Merkel określiła nałożone przez USA cła jako „bezprawne” i ostrzegła przed eskalacją konfliktu. Oficjalnego stanowiska wobec nałożenia przez USA na kraje Unii Europejskiej ceł na stal i aluminium nie zajął jeszcze polski rząd, który z jednej strony chce być sojusznikiem Stanów, a z drugiej jest w strukturach Unii Europejskiej.

– Ta sytuacja międzynarodowa jest w tej chwili dosyć trudna. W bardzo wielu dziedzinach mamy do czynienia z licznymi konfliktami, czasami nawet zmianą zaangażowania, dziwnymi, doraźnymi koalicjami i współpracą w zupełnie innej osi, więc ten świat się robi coraz bardziej skomplikowany i faktycznie w dziedzinie handlowej polityka prezydenta Trumpa jest dla Europy trudna. Również dla tych spośród państw, które są bardzo transatlantyckie – mówiła Anna Fotyga. – To zwiększa trudność funkcjonowania Polski na arenie międzynarodowej, ale ona już w tej chwili jest wystarczająco trudna – dodała.

„TO JEST GRA”

Agnieszka Michajłow pytała także o sytuację Polski w Brukseli. Parlament Europejski zmienia porządek obrad – poinformowało biuro prasowe instytucji. W środę na posiedzeniu w Strasburgu odbędzie się kolejna debata na temat wymiaru sprawiedliwości i praworządności w Polsce. Dyskusja była zaplanowana na środę 6 czerwca podczas spotkania unijnych komisarzy, ale w ostatniej chwili została odwołana. Według przecieków z Brukseli powodem zwłoki może być rozbieżność zdań w samej Komisji, co zrobić z polską ustawą o Sądzie Najwyższym.

– Na szczęście Parlament Europejski nie wyznacza kierunków polityki światowej. W różnych sprawach, owszem, bywa istotnym głosem w temacie, ale myślę, że, zwłaszcza na poziomie Rady, przywódcy państw i szefowie rządów zdają sobie sprawę ze skali problemów, z którymi mają do czynienia. Oczywiście nie lubię takich dyskusji i przypomina mi to w tej chwili już kłapanie na balkonie przy Ulicy Sezamkowej – tłumaczy europosłanka.

Angela Merkel broni Polski w sporze z Unią Europejską. Dziennikarze zza Odry wzywają Merkel do bardziej stanowczych kroków przeciwko Polsce, jednak szefowa niemieckiego rządu mówi o pierwszych zmianach w reformach sądów i stawia na bodźce, a nie na sankcje.

– To jest gra, czasami rozpisywana na role, ale ja jednak sądzę, że w Radzie przeważy rozsądek – zakończyła Fotyga.

„NIE JESTEŚMY BEZBRONNI”

Anna Fotyga organizuje także w piątek w sali BHP międzynarodową konferencję, podczas której wystąpią czołowi krajowi i międzynarodowi eksperci oraz politycy, zajmujący się wyzwaniami w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. Brak zdolności ochrony rynku cyfrowego i danych wrażliwych naraża obywateli na niebezpieczeństwo podczas prowadzenia komunikacji online, realizacji transakcji finansowych i wymiany poufnych informacji, co z kolei zagraża gospodarczej stabilności społeczeństw. 

– Myślę, że jednak nie jesteśmy bezbronni. Ta dziedzina jest w zasadzie dziedziną wiodącą współpracy Unii Europejskiej NATO we wszystkich państwach członkowskich i narodach sojuszniczych. Dostrzegam dość poważne wysiłki zmierzające do zabezpieczenia infrastruktury krytycznej, instytucji do uświadomienia, czyli całej działalności edukacyjnej. Trzeba pamiętać, że NATO uznało oficjalnie wojnę w sieci, jako jeden z elementów ważnych możliwej wojny – mówił gość Radia Gdańsk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj