Czy „zrównoważony rozwój” istnieje w województwie pomorskim? Odpowiadają kandydaci do sejmiku

Zrównoważony rozwój na poziomie wojewódzkim to element starań przede wszystkim samorządowców pochodzących z mniejszych miejscowości. Rozwój w metropoliach jest powszechny, ale czy województwo pomorskie rozwija się równomiernie? Na to pytanie odpowiedzieli Danuta Wawrowska z Koalicji Obywatelskiej i Jerzy Barzowski z Prawa i Sprawiedliwości. Rozmowę prowadził Przemysław Woś.

– To jest moje ulubione hasło. Gdyby się przyjrzeć moim działaniom w sejmiku, w kontekście tego hasła, to łatwo zauważyć, że może być ono wdrażane w życie. Niestety w ostatnich latach tego w sejmiku nie było. Zrównoważony rozwój to szerokie pojęcie, które trzeba postrzegać w różnych elementach. Ja to postrzegam jako całościowy rozwój społeczno-gospodarczy. W infrastrukturze, w dostępie do różnych instytucji kulturalnych, społecznych, zdrowotnych. Nie może być tak jak to PO zdefiniowała w 2009 roku w swoim programie: „Model rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjny”. Czyli rozwińmy Trójmiasto, a potem to się rozleje na pozostałą część województwa. Prawo i Sprawiedliwość ma inną koncepcję, zrównoważoną – komentował Jerzy Barzowski.

– My, jako mieszkańcy regionu, czujemy się wykluczeni komunikacyjnie. Odbieram to jako mieszkanka. Jest ogromny wachlarz imprez kulturalnych w Trójmieście, na które my nie możemy sobie pozwolić, bo nie mamy jak później wrócić. Nie ma ani autobusu, ani pociągu. W związku z tym pozostaje hotel albo rezygnacja z uczestnictwa – zauważyła Danuta Wawrowska.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj