Prezydent Gdańska o okolicznościach strajku nauczycieli. „Tysiące dzieci chodzą po ulicach. Co z ich bezpieczeństwem?”

– To kwestia sumienia i postawy każdego nauczyciela. Mogę tylko prosić: nie pozwólcie, żeby dzieci miały utrudniony start w dorosłość – mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, w programie Gość Dnia Radia Gdańsk. Protest środowisk edukacyjnych i związane z nim problemy z wystawieniem ocen dla maturzystów były jednymi z tematów poruszonych w rozmowie przez Jarosława Popka.
– Odwiedzam nauczycieli w różnych szkołach i wiem, jaki dylemat natury etycznej mają dzisiaj. Egzaminy gimnazjalne i ósmoklasistów odbywają się bez przeszkód dzięki ciężkiej pracy sztabu kryzysowego pracowników edukacji i dyrektorów szkół, którzy stają na głowie, by powołać komisje egzaminacyjne. Z klasyfikacją i oceną uczniów, przystępujących do matury, tak nie będzie, bo może to zrobić tylko rada pedagogiczna danej szkoły. Przedwczoraj wiele rozmawiałam o tym z nauczycielami I Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku. To jest dla nich bardzo trudny wybór natury moralnej. Z jednej strony wychowują młodzież przez trzy lata po to, by wypuścić ją w świat. Z drugiej, choć nie chcą ich skrzywdzić, to trudno im dokonać innego widomego znaku, który wywołałby jakiś efekt. To kwestia sumienia i postawy każdego nauczyciela. Ja mogę tylko prosić: nie pozwólcie, żeby dzieci miały utrudniony start w przyszłość i dorosłość. Nie mówimy o jeszcze jednym wątku, związanym ze strajkiem: tysiące dzieci chodzą po ulicach. Co z kwestią ich bezpieczeństwa? Kto weźmie za to odpowiedzialność? Nie widzę chętnych – zauważa prezydent Dulkiewicz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj