Ogromne środki z Unii, remonty i kolejne rekordy w prędkościach. Ale kolej w Polsce nadal przyciąga mniej pasażerów niż w czasach PRL, a najnowsze tabory mają problemy z dojazdami na czas. Jak to faktycznie jest z podróżowaniem po torach? O to zapytaliśmy eksperta. Gościem Radia Gdańsk był Karol Trammer, redaktor naczelny pisma „Z biegiem szyn” oraz autor książki „Ostre cięcie – jak niszczono polską kolej”.
– Polska kolej jest w tym momencie na etapie odbijania się od dna. Jest to wiadomość zarówno pozytywna, jak i negatywna. Plusem jest to, że z usług PKP co roku korzysta coraz więcej osób. Natomiast z drugiej strony przewozy w porównaniu z przewozami z końcówki lat 80. są bardzo małe. W 2018 roku polska kolej przewiozła 310 mln pasażerów, tymczasem w czasach PRL te wyniki sięgały 1 miliarda. Ponadto w porównaniu z innymi krajami, wykorzystanie kolei w Polsce jest niewielkie. Przykładowo dwukrotnie liczniejsze od naszego kraju Niemcy mają 9-krotnie większe przewozy kolejowe niż Polska. Czechy, które są znacznie mniejsze niż nasz kraj, przewożą 2/3 tego, co my, a Austria, która również jest mniejsza, przewozi tyle samo pasażerów, co my. To pokazuje, ile pracy jeszcze przed nami – mówił Karol Trammer.