Płażyński o pracy w radzie miasta. „Byliśmy traktowani jak kuzyn, którego sadza się na ostatnim miejscu, żeby nie miał z kim porozmawiać”

Aleksandra Dulkiewicz planuje w środę podsumować pierwszy rok działalności rady miasta w kadencji 2018-2023. Prezydent Gdańska zamierza także skomentować swoją, nieco krótszą, prezydenturę. Jak wygląda polityczna rzeczywistość Gdańska na rok po wyborach samorządowych? O zdanie zapytaliśmy posła-elekta Kacpra Płażyńskiego.

Rozmowę z byłym szefem klubu Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej radzie miasta prowadził Piotr Kubiak.

– Z mojej perspektywy, radnego klubu opozycyjnego, oceniam ten rok dość negatywnie. Opozycja w Radzie Miasta Gdańska jest traktowana jak taki kuzyn, którego mamy w rodzinie, ale jak już przychodzi do uroczystości rodzinnych, to sadzamy go zawsze na ostatnim miejscu, jak najdalej. Tak, żeby nie słyszał, co się dzieje przy stole, żeby nie miał z kim porozmawiać. A myślę, że w prawdziwej demokracji, w mieście, które mówi o sobie, że jest miastem dialogu, powinno się podchodzić do tego poważniej. Mieliśmy wiele inicjatyw, które wydaje się, że powinny łączyć ponad podziałami, ale nie znalazły odzwierciedlenia w głosowaniach w Radzie Miasta Gdańska. Takim symbolem była na pewno uchwała w sprawie zwolnienia z opłat za przejazdy komunikacją miejską osób niepełnosprawnych. To by było modelowym przykładem tego, że Gdańsk jest miastem wolności i solidarności. Chyba, żeby zrobić opozycji „na złość”, radni Platformy Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska zagłosowali przeciw – komentował poseł-elekt.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj