5 marca 1940 roku Józef Stalin wydał rozkaz zamordowania polskich oficerów, internowanych po 17 września 1939 roku i przetrzymywanych w więzieniach i obozach na terytorium ZSRR. W wyniku likwidacji trzech obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Na mocy tej samej decyzji zgładzono też około 7300 Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw II Rzeczypospolitej.
Od 2008 roku 13 kwietnia jest Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Z Hanną Śliwą-Wielesiuk, prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Gdańsku, rozmawiał Andrzej Urbański.
– W tym roku obchodzimy 81. rocznicę zbrodni katyńskiej. Z rozkazu z 5 marca zginęło prawie 22 tys. Polaków. Zbrodnia ta otrzymała nazwę zbrodni katyńskiej, ponieważ Katyń został odsłonięty jako pierwszy. O tym, kto był za to odpowiedzialny, dowiedzieliśmy się w 1990 roku. Ale pierwsza wiadomość była 13 kwietnia 1943 roku, kiedy Niemcy podali, że zbrodni dokonali właśnie Sowieci – mówiła Hanna Śliwa-Wielesiuk.
– Nawet po tylu latach prości ludzie w Rosji uważają, że tej zbrodni dokonali Niemcy. My wiemy, że to Sowieci, jest nam przykro. Oni naszą inteligencję zabili tylko dlatego, że była z Polski. Zginęli przywódcy różnych organizacji, ugrupowań, Związku Harcerstwa Polskiego, legioniści, strzelcy, organizacje wojskowe, posłowie, senatorzy, oficerowie wywiadu i kontrwywiadu, kadra oficerska, korpus ochrony pogranicza, funkcjonariusze policji, właściwe cała inteligencja. Zamysł był taki, żeby zniszczyć Polaków, żeby się podporządkowali. Żeby nie było Polski – dodawała prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Gdańsku.