Małgorzata Bielang: „Nauczyciel nie realizuje podręcznika, tylko podstawę programową”

Krytykowany m.in. przez niektórych samorządowców podręcznik do przedmiotu Historia i Teraźniejszość oraz wyzwania, jakie stoją przed nauczycielami w rozpoczynającym się w tym tygodniu roku szkolnym to kwestie, które poruszono podczas programu „Gość Dnia Radia Gdańsk”. 

Gościem Bartosza Stracewskiego była Małgorzata Bielang, pomorski kurator oświaty. Podczas rozmowy poruszono także temat ewentualnego wprowadzenia nauki zdalnej. Ale pierwsze pytania dotyczyły podręcznika profesora Roszkowskiego do przedmiotu Historia i Teraźniejszość, który w ostatnich dniach stał się politycznym punktem zapalnym.

– Prezydent Sopotu nie rekomenduje używania tego podręcznika, a na pytanie, czy wobec nauczycieli, którzy będą to robić, będą wyciągane konsekwencje, odpowiedział: „Mam nadzieję, że takiego idioty w Sopocie nie ma”. Jak pani skomentuje te słowa? – pytał prowadzący rozmowę.

– Nie słyszałam osobiście tych słów pana prezydenta, jeżeli taka wypowiedź padła, można tylko w jeden sposób się odnieść: jest ona kuriozalna. Takie słowa paść nie powinny, z racji chociażby podstawowej: organ prowadzący, jakim jest miasto Sopot, absolutnie nie powinien wypowiadać się co do zakresu programu nauczania czy też podręczników. To nie są kompetencje organu prowadzącego, natomiast są nimi m.in dbałość o wyposażenie szkół czy o stworzenie odpowiednich warunków funkcjonowania szkół. Jeżeli chodzi o sprawy merytoryczne, takie jak podręczniki, programy nauczania czy podstawa programowa, która jest realizowana przez nauczycieli, nie należą one do kompetencji żadnego organu prowadzącego w Polsce. Takie wypowiedzi padają też z ust innych przedstawicieli organów prowadzących. Choćby w Gdańsku mieliśmy również na spotkaniu z dyrektorami taką wypowiedź włodarza miasta, że „nie rekomenduje tego podręcznika” – mówiła Bielang.

– Burmistrz Ustrzyk Dolnych wręcz powiedział, że zakazuje używania tego podręcznika w szkołach. Czy ma on prawo w ogóle czegokolwiek w tej kwestii zakazać? – dopytywał Bartosz Stracewski.

– Oczywiście, że nie ma prawa. Jest to ewidentne złamanie podstawowych uprawnień każdego nauczyciela. To on wybiera środki dydaktyczne, a więc wybiera również podręcznik i to jest jego kompetencja. Nauczyciel nie realizuje podręcznika. Nauczyciel realizuje podstawę programową danego przedmiotu. Tam są zapisane strategiczne zagadnienia, które nauczyciel omawia w grupie uczniów, a środki dydaktyczne dobiera samodzielnie. Czy wybierze ten podręcznik, czy nie wybierze go w ogóle i będzie realizował podstawę w inny sposób, albo czy wybierze inny podręcznik – to jest decyzja nauczyciela – podkreślała Bielang.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj