Na najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się projektem w sprawie komisji weryfikacyjnej, która zbada rosyjskie wpływy na bezpieczeństwo Polski. – Mamy do przeanalizowania piętnaście lat. Komisja na pewno będzie musiała pracować przez kilka lat. Trudno w tej chwili przewidzieć, czy to będą dwa czy trzy lata – mówił na ten temat w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości, zastanawiając się, jak do powołania komisji podejdzie opozycja.
Jak zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk” w rozmowie prowadzonej przez Jarosława Popka, w komisji pracować będą zarówno osoby zgłoszone przez klub Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycję.
– Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy tę komisję powołali. Jesteśmy zdeterminowani, by ją powołać. Ciekawe, jak zachowa się opozycja. Donald Tusk powiedział, że trzeba wyjaśnić sprawy wpływu rosyjskiego na polską energetykę. W odpowiedzi na to chcemy powołać komisję w formie weryfikacyjnej. Taka działa w tej chwili w sprawie gruntów warszawskich – przypomniał.
– Ta komisja ma działać przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Będzie składać się zarówno z posłów, jak i osób spoza parlamentu. Myślę, że część opozycji zagłosuje za. Przekonamy się jednak w trakcie głosowania. Komisja ma być dziewięcioosobowa. Biorąc pod uwagę obecny skład Sejmu, pięć osób zostałoby powołanych przez klub PiS, cztery przez opozycję – wyjaśnił Smoliński.
Pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że najprawdopodobniej komisja będzie musiała pracować przez kilka lat.
– Komisja nie ma ograniczonego czasu, dzięki temu że nie jest komisją śledczą w rozumieniu konstytucji. Może działać w sposób nieskończony. Mamy do przeanalizowania piętnaście lat. Oczywiście, komisja zakończy swoje prace, jeśli przeanalizuje cały ten okres i złoży odpowiednie raporty. Komisja na pewno będzie musiała pracować przez kilka lat. Trudno w tej chwili przewidzieć, czy to będą dwa czy trzy lata – ocenił.
– Członkowie komisji pracują w randze sekretarzy stanu. Otrzymują wynagrodzenie, tak jak i członkowie komisji warszawskiej. Tam kosztów nikt nie kwestionował, tutaj będą one podobne. Jeśli poseł zostaje sekretarzem stanu, to nie pobiera wynagrodzenia poselskiego, a pobiera wynagrodzenie sekretarza stanu, które jest wszystkim znane – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
W trakcie zbliżającego się posiedzenia Sejmu posłowie zajmą się także wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
– Prawo i Sprawiedliwość będzie głosować przeciwko wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Nigdy w ciągu ostatnich 30 lat nie było tak, żeby opozycja ustalała skład Rady Ministrów. Wspieramy Zbigniewa Ziobrę, ale nie można ukrywać, że odwołanie ministra sprawiedliwości i szefa koalicyjnego ugrupowania w obecnej sytuacji mogłoby spowodować problemy polityczne po naszej stronie. Jeden i drugi argument jest brany pod uwagę. W koalicjach są różnice zdań. To naturalne – podkreślał Smoliński.
W Sejmie ponownie pojawi się także projekt uchwały uznającej Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Poprzednio nie doszło do głosowania w jej sprawie, ponieważ posłowie opozycji zerwali kworum po tym, jak do projektu dodano poprawkę dotyczącą odpowiedzialności Rosji za katastrofę smoleńską.
– Niestety projekt uchwały przewiduje uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. My uważamy, że powinniśmy iść dalej i uznać Rosję za państwo terrorystyczne. Rosja sama jest terrorystą i agresorem, nie ma co do tego wątpliwości. Jesteśmy jednak gotowi iść na kompromis. Co do kwestii odpowiedzialności Rosji za dwie katastrofy, opozycja boi się przyznania prawdy – ocenił pomorski poseł PiS.
– Rosja ponosi odpowiedzialność. Nie mówimy o winie, ale o odpowiedzialności. Ponosi odpowiedzialność za swoich funkcjonariuszy. Chcemy przyjąć, że taka sytuacja ma miejsce. Sąd w ubiegłym miesiącu uznał, że należy postawić zarzuty i aresztować kontrolerów lotu. To dowód na to, że są podstawy do tego, by uznać że Rosja ponosi odpowiedzialność – zaznaczył.
Smoliński odniósł się również do słów prezydenta Francji, który stwierdził niedawno, że Zachód powinien rozważyć, jak odpowiedzieć na zgłaszaną przez Rosję potrzebę uzyskania gwarancji bezpieczeństwa.
– Prezydent Macron od początku zachowuje się w sposób niedopuszczalny, cały czas próbując zapewnić bezpieczeństwo Putinowi. Nie wiem, czy my, jako Polska, mamy się rozbroić, by dać mu bezpieczeństwo? Czy wszystkie kraje sąsiedzkie mają się rozbroić? Do tego nie może dojść. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób świat ma zapewnić poczucie bezpieczeństwa zbrodniarzowi Putinowi – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
ua