Jacek Szaran, radny Słupska: „MZK od lat jest niedofinansowany, a kierowcy niedoceniani”

Zła sytuacja finansowa miejskiej spółki, zwiększenie nakładów na komunikację, wątpliwości co do wprowadzenia systemu Fala i propozycja nazwania ronda na cześć bohatera powstania wielkopolskiego. O tym rozmawialiśmy dziś z „Gościem Dnia Radia Gdańsk” Jackiem Szaranem, słupskim radnym Prawa i Sprawiedliwości.

Słupscy radni Prawa i Sprawiedliwości chcą, aby miasto w całości zabezpieczyło potrzeby finansowe Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. Spółka jest w złej kondycji finansowej, a pracownicy grożą strajkiem. Domagają się przede wszystkim podwyżek w wysokości 700 złotych z wyrównaniem od października ubiegłego roku, ale także doceniania ich trudnej pracy, w której niejednokrotnie spotykają się z niechęcią i agresją podróżnych. Dziś gościem „Studia Słupsk” był radny PiS Jacek Szaran, który podkreślał, że MZK Słupsk potrzebuje pomocy ze strony miasta. Przypomnijmy, że słupski zakład komunikacji rok 2021 skończył ze stratą ponad półtora miliona złotych. Za rok 2022 szacowana strata to nawet pięć milionów złotych.

– Chcemy, aby umowa przewozowa całkowicie zabezpieczała funkcjonowanie spółki – mówił radny. – Od wielu, wielu lat MZK nie ma odpowiedniej umowy, która w 100 proc. zabezpieczałaby jej bieżące finansowanie. Za kadencji Roberta Biedronia stawka „wozokilometra” została obniżona, a potem przez wiele lat była utrzymywana na porównywalnym poziomie. A wiemy, że koszty utrzymania przez te lata poszły znacznie do góry: wzrosły chociażby ceny paliw czy też najniższe wynagrodzenia pracowników – mówił radny.

Jacek Szaran chciałby także zwrócić uwagę na problem niedoceniania kierowców. Jego zdaniem dobre i stabilne zarobki kierowców to fundament funkcjonowania spółki.

– Jeżeli kierowca w MZK nie będzie przekonany do tego, że jego praca jest i stabilna, i w miarę dobrze płatna, to będzie szukał innych rozwiązań – przekonuje radny. – Jeżeli nie będziemy dofinansowywać jako miasto spółki, to odbije się to na nas, jako mieszkańcach, bo nie będziemy mieli komunikacji zbiorowej na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli.

Na początku stycznia związki zawodowe MZK wystosowały pismo do władz miasta, w którym informowały o sytuacji w spółce. Wskazywały, że wielu kierowców szkoli się obecnie, aby zmienić zawód i przestać pracować dla miejskiego przewoźnika.

POSŁUCHAJ:

Kinga Siwiec/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj