Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych w 2005 roku. Wtedy też ten termin pojawił się oficjalne jako wydarzenie historyczne. O tym wyjątkowym dniu, innych rocznicach historycznych wydarzeń oraz o projektach edukacyjnych Instytutu Pamięci Narodowej Michał Pacześniak rozmawiał “Gościem Dnia Radia Gdańsk” – doktorem Pawłem Warotem, dyrektorem gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Nasz gość na antenie Radia Gdańsk zaczął od przybliżenia pojęcia Holokaustu.
– To jest bardzo ważne, aby przypominać te ofiary i te zbrodnie, które w okresie II wojny światowej popełniali Niemcy. Ważne jest, aby pamiętać, że w okresie II wojny światowej Niemcy mordowali różne narody. Mordowali Żydów, a tym samym dokonywał się Holokaust, czyli zagłada. Całopalenie, ofiara… to wszystko, co wiąże się z tym słowem, ale my rozumiemy je właśnie jako zagładę. Dokonywała się zagłada Żydów, ale nie zapominajmy, że Niemcy dokonywali także zagłady Polaków, zagłady Słowian. Realizacja niemieckich planów Lebensraum, czyli przestrzeni życiowej na wschodzie, wymagała również dokonania eksterminacji (i ona była realizowana) szczególnie narodu polskiego. W niemieckich planach przewidywano, że mniej więcej 80-85 proc. Polaków zostanie wymordowanych. Niemcy od pierwszych dni trwania II wojny światowej prowadzili eksterminację. Przede wszystkim w ramach prowadzonej polityki prowadzili zagładę polskich elit. To była swoiście pojęta inżynieria społeczna. Wiedzieli, że muszą dokonać zagłady polskich elit: przywódców politycznych, kulturalnych, naukowych tak, aby móc dalej zawładnąć polskim narodem. Oni przewidywali, że w ciągu 20 lat tę zagładę przeprowadzą. Dzisiejszy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu dotyczy tych narodów, które tej eksterminacji były poddawane. Ja myślę, że nawet szerzej można to pojęcie traktować, ponieważ w okresie II wojny światowej zagłady dokonywali Niemcy, ale pamiętajmy, że również Rosjanie dokonywali zagłady na narodzie polskim, czego przykładem jest chociażby Katyń i sowieckie wywózki Polaków daleko na wschód, z czego znaczna część Polaków tego transportu nie przeżyła. Zwłaszcza dzieci – tłumaczył dr Paweł Warot.
Dyrektor gdańskiego oddziału IPN przybliżył również liczbę polskich ofiar, bazując także na najnowszym raporcie dotyczącym strat wojennych.
– Wiemy, że w okresie wojny mogło zginąć od około 5,5 do nawet 6 milionów obywateli polskich. Raport miał pokazać te fakty, które są najbardziej pewne. Jednakże, jeżeli podamy liczbę 35 milionów obywateli polskich przed rozpoczęciem wojny i porównamy tę liczbę z liczbą 26 milionów już po zakończeniu wojny, to są pewne rozbieżności, bo brakuje prawie 9 milionów ludzi – – podkreślił nasz gość.
Paweł Warot odpowiedział także na pytanie prowadzącego rozmowę, czy jego zdaniem są szanse na rozliczenie start wojennych w przyszłości.
– Dzisiaj nie jest to takie proste. Widzimy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Ale myślę, że przyjdzie kiedyś czas (tak jak teraz dokonujemy ustaleń strat polskich dokonanych za sprawą Niemców) kiedy również Moskwie, Rosji będziemy w stanie wystawić rachunek za II wojnę światową – oceniał dyrektor gdańskiego IPN-u.
ol