– Niektórzy dziennikarze niektórych mediów komercyjnych powinni zastanowić się, czy ich publikacje nie współgrają z działaniami wrogich wywiadów. Mamy cały nurt powielania rosyjskiej dezinformacji w mediach komercyjnych w Polsce. Niektóre audycje, programy czy wypowiedzi dziennikarzy są po prostu powieleniem rosyjskiej dezinformacji – mówił w Radiu Gdańsk Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
W rozmowie prowadzonej przez Jarosława Popka dyskutowano między innymi o kondycji polskich rozgłośni regionalnych oraz misji mediów publicznych.
– Kondycja polskich rozgłośni regionalnych jest bardzo dobra. Wypełniają one swoje zadanie misyjne, przede wszystkim rozwijanie polskiej kultury. To niezwykle istotny element przekazywania polskiego kodu kulturowego. To brzmi tajemniczo, ale chodzi o to, żeby Polska była Polską. Misją rozgłośni publicznych jest informowanie o najważniejszych wydarzeniach w kraju i przekazywanie obywatelom informacji z dziedziny wysokiej kultury – podkreślał.
– Rdzeniem misji są słuchowiska i audycje, które nie opłacają się mediom komercyjnym. One żyją z tego, że nadają reklamy. Program rozgłośni komercyjnej jest okazją do tego, by ktoś tej reklamy wysłuchał. Treść audycji ma przyciągnąć słuchacza, by wysłuchał reklamy. W mediach publicznych element zarobku jest wtórny w stosunku do podstawowego celu, czyli przekazywania prawdziwej, aktualnej, wiarygodnej informacji oraz wątku kulturalnego – wyjaśnił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Kilka dni temu Maciej Świrski został pełniącym obowiązki dyrektorem Krajowego Instytutu Mediów. W rozmowie z Radiem Gdańsk przybliżył, jakie działania prowadzi ta instytucja.
– Krajowy Instytut Mediów został założony niedawno i rozwija własną, nowatorską technologię pomiaru słuchalności radia. Ta technologia ma swoje źródła w pomyśle, by za pomocą specjalnego oprogramowania miernik identyfikował, co członek panelu badawczego robi z mediami, czyli słucha czy ogląda. Miernik wprowadza te dane do specjalnej bazy. To nowatorskie, zobiektywizowane badanie. Na podstawie tego można wiedzieć, jaka jest rzeczywista słuchalność czy oglądalność – tłumaczył.
– Tradycyjne badania są deklaratywne. Ono pokazuje nie tyle rzeczywistość słuchalności radia w Polsce, ale znajomość marek. Często jest tak, że człowiek raczej przypomina sobie nazwę rozgłośni, a nie samą audycję. To badanie ma obiektywnie pokazywać, co jest w danym momencie słuchane. Wkrótce ukaże się publikacja badania założycielskiego, czyli badania konsumpcji mediów. Te dane będą bardzo istotne dla rozgłośni publicznych – zaznaczył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
W rozmowie został również poruszony temat działań dziennikarzy mediów komercyjnych, którzy zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk” powielają rosyjską dezinformację.
– Jak wiemy, Rosja i Białoruś ściśle ze sobą współpracują w agresji na Ukrainę, ale w ich polu widzenia jest także Polska. Niektórzy dziennikarze niektórych mediów komercyjnych powinni zastanowić się, czy ich publikacje nie współgrają z działaniami wrogich wywiadów. To stwierdzenie mocne, ale poparte doświadczeniem i obserwacją tego, co dzieje się na polskim rynku mediów – ocenił.
– W tej chwili mamy w Polsce dwa rodzaje dezinformacji. Jeden z nich to nurt internetowo-prywatny. Działa on w ten sposób, że wywiera wpływ na jednostki i grupy społeczne za pomocą rozmaitego rodzaju publikacji internetowych. Czasem są to ludzie, którzy są znani z tego, że przekazują rosyjski punkt widzenia. Z drugiej strony mamy cały nurt powielania rosyjskiej dezinformacji w mediach komercyjnych w Polsce. Niektóre audycje, programy czy wypowiedzi dziennikarzy są po prostu powieleniem rosyjskiej dezinformacji – mówił Świrski.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zwrócił również uwagę na toczącą się walkę z dezinformacją oraz hejtem w polskich mediach.
– Walka z dezinformacją to jeden z ważnych aspektów mojej aktywności zawodowej. Kwestia rozprzestrzeniania się dezinformacji w mediach profesjonalnych jest szczególnie niepokojąca. Mamy do czynienia z bezmyślnością albo negowaniem polskiej racji stanu. Przypomnijmy sobie sprawę stosunku mediów komercyjnych do ataku na polsko-białoruską granicę. Okazało się, że to po prostu rosyjska dezinformacja – podkreślał.
– Hejt to pewnego rodzaju impulsywna działalność nienawistników w internecie. Ktoś atakuje we wpisach jakąś osobę czy całą grupę społeczną, po czym wpis ten jest dalej powielany, a następnie podchwytywany przez media profesjonalne. Następuje pętla hejtu. Poprzez fałszywe informacje na temat jakiejś osoby buduje się całkowity fałszywy, negatywny obraz tej osoby. To powoduje, że traci ona wiarygodność w oczach obywateli. Tu szczególnie chodzi o polityków. Takich nagonek mamy całe multum – przyznał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
ua