Szymon Gajda: „W Europie mamy do czynienia z bardzo silnym ruchem antyjądrowym”

(Fot. Radio Gdańsk)

Realizacja programu energetyki jądrowej w Polsce w zasadzie przebiega chyba w sposób niezakłócony, ale w Europie jest silne lobby przeciwników atomu – wskazywał w rozmowie z Michałem Pacześniakiem „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którym był Szymon Gajda, prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Rozmowę przeprowadził Michał Pacześniak.

Prezes WFOŚiGW zadeklarował się jako przeciwnik prywatyzacji lasów. – Na pomysł prywatyzacji patrzę z przerażeniem. Mimo że jestem absolutnym zwolennikiem gospodarki wolnorynkowej, uważam, że pewne elementy infrastruktury państwa powinny być państwowe. Lasy to element naszej infrastruktury krytycznej. Tak naprawdę lasy polskie są najlepiej zarządzane w Europie. Widzimy zresztą na przykładzie różnego rodzaju komunikatów ze sfery prywatnej, jakie jest do nich podejście: niestety, niektórzy ludzie kompletnie nie rozumieją, jak powinna wyglądać gospodarka leśna. To alarmistyczne podejście na zasadzie „wycięto kilka drzew, to tragedia, trzebimy lasy i tak dalej” pokazuje tylko brak kompetencji, wiedzy po stronie tego typu organizacji i strach pomyśleć, co by było, gdyby one miały realny, rzeczywisty wpływ na naszą gospodarkę leśną – wskazywał.

Gajda podkreślał, że wbrew głosom ekologistów pozostawienie lasu bez ingerencji wcale nie jest dla niego dobre. – Tak naprawdę las jest bardzo delikatnym ekosystemem. Trzeba o niego dbać na różne sposoby, również poprzez usuwanie, wycinkę drzew, które osiągnęły określony wiek i stanowią dla lasu w tym momencie obciążenie, a nie element produktywny. Myślę, że przez to, iż żyjemy w świecie zindustrializowanym, zurbanizowanym, poprzecinanym drogami, jesteśmy trochę skazani na regulowanie ekosystemów. To dotyczy nie tylko drzew, ale również dzikich zwierząt; po to mamy myśliwych i służby leśne, żeby tym się zajmować – twierdził.

Gość Radia Gdańsk powtórzył, że prywatyzacja lasów nie jest dobrym rozwiązaniem. – Generalnie myślenie o prywatyzacji lasów jest myśleniem tragicznym, jego skutki mogą być naprawdę tragiczne. Zresztą Republika Federalna Niemiec jest przykładem państwa, w którym lasy są prywatne; proszę przejechać się autostradami i pokazać mi, gdzie są zarządzane lasy w Niemczech. Niedawno mieliśmy publikację raportu Francuskiej Szkoły Wojny Ekonomicznej, który pokazuje, jak wielkie środki niemieckie fundacje polityczne łożą na realizację celów politycznych, między innymi fundacja powiązana z partią Zielonych, która w zeszłym roku we Francji zorganizowała konferencję przeciwko budowaniu energetyki jądrowej w Polsce. To była konferencja tylko z nazwy, bo pojawiły się na niej również elementy szkolenia w zakresie taktyki dla różnego typu aktywistów organizacji antyatomowych – zaznaczał.

Rozmówca Michała Pacześniaka zauważał, że energetyka atomowa musi zmierzyć się z silnym lobby. – Wiemy, że w Europie mamy do czynienia z bardzo silnym ruchem antyjądrowym. To potężny wektor przeciwstawny wobec polityki budowy tych elektrowni, natomiast obecnie realizacja programu energetyki jądrowej w Polsce w zasadzie przebiega chyba w sposób niezakłócony. Mamy kolejne etapy. Niedawno faktycznie mieliśmy decyzję zasadniczą, zakończyliśmy konsultację transgraniczną z sukcesem. Oprócz tego do 18 sierpnia prowadzone są konsultacje społeczne w zakresie raportu o oddziaływaniu na środowisko. Można się z nim zapoznać, bo jest w całości dostępny na stronach Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Warto to zrobić, bo dzięki temu można uzyskać informacje na temat tego, jak dobra, a przede wszystkim bezpieczna technologia zostanie zastosowana w tej elektrowni – sugerował.

Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku opowiedział też o założeniach programu „Moja Woda”, realizowanego przez tę instytucję. – To dokładnie 5,9 miliona złotych, przede wszystkim dla odbiorców indywidualnych, którzy posiadają swoje domki. To środki przeznaczone na budowę instalacji mikroretencji wody. Zwracam uwagę na to, że w ramach tego programu finansujemy nie tylko zbiorniki wody, ale również instalacje służące do ich zbierania, prace ziemne, jak również instalacje służące do rozsączania wody czy nawadniania, najczęściej ogrodu, więc w rachubę wchodzi szeroki zakres prac. Można uzyskać dotację do 60 tysięcy złotych, do 80 proc. kosztów kwalifikowanych, które ponosimy i są to pieniążki, które praktycznie wystarczą na zbudowanie całkiem solidnej instalacji mikroretencji, niezwykle ważnej. Ostatnio dość często mówimy o tym, że retencja musi być wieloszczeblowa, nie tylko ta duża, ale potrzebne są również średnia i mała, i mikroretencja, bo musimy zatrzymać deszcz jak najbliżej miejsca, w którym spadł – tłumaczył.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj