Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej: „Staramy się utrwalić jak najwięcej wspomnień”

(Fot. Radio Gdańsk)

Staramy się utrwalić jak najwięcej wspomnień naszych obywateli, a jeżeli to możliwe, również cudzoziemców – wskazywał w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Jarosław Popek rozmawiał z nim o historycznym znaczeniu i przebiegu tego, co wydarzyło się w Polsce na początku września 1939 roku.

Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej podkreślał, że należy wykorzystać fakt, że żyją jeszcze osoby pamiętające czasy II wojny światowej. – Na historykach, dziennikarzach, dokumentalistach spoczywa obowiązek wykorzystania jeszcze tych ostatnich uczestników wydarzeń sprzed lat, uchwycenia ich pamięci, emocji i zachowania ich dla nas, ale też dla tych, którzy przyjdą po nas. Staramy się utrwalić jak najwięcej wspomnień naszych obywateli, a jeżeli to możliwe, również cudzoziemców, podczas wyjazdów studyjnych, ale też dążymy do tego, aby rodziny świadków zadbały o spuściznę w postaci dokumentów, relacji, zdjęć. Niewątpliwie Muzeum II Wojny Światowej należy do tych instytucji, które są przygotowane, istotowo zaopatrzone, zobowiązane do tego, aby opiekować się materiałami historycznymi, i my to czynimy. Zresztą od lat polityką naszego muzeum jest to, żeby zgromadzony materiał funkcjonował w przestrzeni publicznej; jeżeli zwracają się do nas czy to podmioty instytucjonalne, czy osoby fizyczne, o udostępnienie zdjęć lub kopii dokumentów, czynimy to nieodpłatnie, żeby, jak powiedziałem, wiedza o przeszłości rozchodziła się jak najszerzej i była wspierana właśnie tym, co najciekawsze, czyli oryginalnymi obiektami i źródłami – wskazywał.

Berendt zachęcał również do sięgania po publikacje przygotowywane przez kierowaną przez niego placówkę. – W przygotowaniu jest choćby piąty tom naszego naukowego pisma muzealnego „Wojna i pamięć”, bardzo wysoko ocenionego w rankingu ministerialnym. Raz po raz oddajemy czytelnikom do dyspozycji czy to prace stricte naukowe, czy albumy. Ostatnio pochwaliliśmy się albumem dokumentującym aktywność Polaków na terenie Wolnego Miasta Gdańska w latach 1920-1939. Trzeba pamiętać, że środowisko historyków i publicystów od wielu dekad jest bardzo zainteresowane narodową polską aktywnością w Wolnym Mieście Gdańsku. W związku z tym materiałów jest dużo, ale trzeba je przypominać, a jeżeli odnajdujemy nowe, trzeba je przybliżać odbiorcom. Już wkrótce trafi do nas niezwykły album autorstwa naszego pracownika Dmitrija Panto i ukraińskiego kolegi z Kijowa Aleksandra Majewskiego, poświęcony antyreligijnej, bolszewickiej grafice przygotowanej i upublicznionej w Sowietach w latach 1919-1941, pokazującej, jakimi metodami, jakim językiem, jakim obrazem bolszewicy dążyli najpierw do zmiany swojego społeczeństwa, a później, sięgając po podobne metody, zaczęli stosować je między innymi na terenie polskich województw wschodnich po 17 września 1939 roku. Myślę, że będzie to publikacja pod każdym względem niezwykle interesująca i pozwalająca lepiej zrozumieć, kto wkroczył na nasze ziemie we wrześniu 1939 roku od wschodu – opowiadał.

Gość Radia Gdańsk przyznał, że nie znamy jeszcze wielu faktów dotyczących II wojny światowej. – Wiele wiemy, ale sformułuję postulat, aby zbadać też okoliczności, sposób funkcjonowania i politykę jednego z najważniejszych graczy w świecie w 1939 roku, czyli Stanów Zjednoczonych. One pozostawały formalnie neutralne, ale jak wielką rolę odegrały w ostatecznym zwycięstwie nad III Rzeszą i w zakończeniu niemieckiej okupacji Polski, pokazują wydarzenia, które rozegrały się po grudniu 1941 roku. Bardzo mocno podkreślę fakt, iż Stany Zjednoczone od tamtego momentu nie powróciły do polityki izolacjonizmu, a generalnie odgrywały bardzo istotną, pozytywną rolę w naszej części świata w okresie zniewolenia komunistycznego, jak i teraz, choćby gdy amerykańska pomoc dla Ukrainy i współpraca z naszym państwem stanowi istotny element stawiania oporu podczas moskiewskiego najazdu – zauważył.

Jarosław Popek poprosił swojego rozmówcę o wskazanie zadań, jakie stawiają przed sobą obecnie pracownicy Muzeum II Wojny Światowej. – To docieranie do nowych korpusów źródeł, badanie archiwaliów w stolicach państw, które były zaangażowane w ten konflikt, do których docierali nasi obywatele w 1939 roku, choćby na terenie Rumunii i Węgier. Mam nadzieję, że uzyskamy też szerszy dostęp do tych dokumentów, których polscy historycy nadal nie widzieli, a które są przechowywane w zasobach moskiewskich – wymienił dyrektor Berendt, przyznając jednak, że szanse na ich uzyskanie są niewielkie.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj