Piotr Müller: projekt PO ws. cen prądu i gazu może być przygotowaniem do prywatyzacji Grupy Orlen

(Fot. Radio Gdańsk)

Nowa ustawa, której projekt złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, przewiduje, że z pieniędzy Orlenu zostanie sfinansowane obniżenie cen prądu, gazu, wody i ciepła dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Piotr Kubiak pytał o to Piotra Müllera, rzecznika prasowego rządu, posła i nowego szefa pomorskich struktur Prawa i Sprawiedliwości.

Gość Radia Gdańsk negatywnie ocenił zaproponowany projekt. – Przede wszystkim istnieje już mechanizm mrożenia cen energii i gazu, który jest opracowany. Istnieje również centrum rozliczeniowe tych środków finansowych, które składają spółki Skarbu Państwa oraz inne spółki, bo ten system, który wyrównuje ceny energii i gazu, jest systemem składkowym. Natomiast analizując projekt poselski strony Platformy Obywatelskiej, muszę wyrazić swoją obawę o to, że de facto jest to sposób na przygotowanie częściowej albo nawet całościowej prywatyzacji Grupy Orlen, dlatego że jedną z metod, która była znana, w szczególności z lat 90., z przygotowywania prywatyzacji, było zaniżanie cen spółek na giełdzie; po to robiło się różnego rodzaju ruchy regulacyjne, żeby oficjalna wartość rynkowa spadła, a później wystawiało się takie podmioty na prywatyzację, twierdząc, że to ich prawdziwa wartość rynkowa, a jak wiemy, przez regulacje wartość rynkową również można zaniżać. Patrzę na to z naprawdę dużą troską, bo to niezwykle ważne dla Pomorza – zauważył.

Müller podkreślał, że rozwiązanie Państwowej Komisji do spraw Badania Rosyjskich Wpływów w Polsce było złą decyzją. – Pewnie wszyscy chcieliby poznać argumenty, które miał wtedy w głowie Donald Tusk i też od tego miała być komisja do spraw badania wpływów rosyjskich, która miała ocenić działalność wszystkich polityków, w tym polityków z ostatnich lat, z naszego rządu, jeśli chodzi o możliwy wpływ rosyjski na tereny Polski. Niestety, wczoraj nowa większość parlamentarna postanowiła w ramach jednej z pierwszych decyzji de facto zlikwidować komisję, bo odwołać wszystkich jej członków, i tych rzeczy się nie dowiemy. Donald Tusk też nie miał wczoraj odwagi stanąć na mównicy, aby odnieść się do tych zarzutów, które pojawiały się między innymi ze strony premiera Morawieckiego, który wczoraj wypunktował wszystkie złe elementy polityki Donalda Tuska, jak kwestię związaną z Nord Stream 2, kwestię związana z sankcjami, gdy już Rosja atakowała Krym, czy z innymi decyzjami, jak współpraca z Gazpromem – wyliczał.

Rzecznik prasowy rządu sugerował, że rząd pod przewodnictwem Donalda Tuska będzie prowadził taką politykę zagraniczną, jak w czasie poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej. – Oczywiście tego typu sytuacja oznacza de facto reset 2.0. i trzeba to sobie wprost powiedzieć: wczoraj rozpoczęła się na nowo polityka resetu z Rosją. Czy ona zostanie szybko wprowadzona przez nową ekipę, okaże się w najbliższych miesiącach; pewnie najpierw wszystko będzie się działo za kurtyną, a później stopniowo, tak, jak życzą sobie niektóre kraje Europy Środkowej. Polityka, która do tej pory była prowadzona z Rosją, stopniowo będzie wracała na rynek europejski – powtórzył.

Poseł przyznał, że prezydent Andrzej Duda nie będzie mógł odmówić ewentualnego zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. – Regulacje konstytucyjne są jasne. W związku z tym pan prezydent nie ma konstytucyjnych kompetencji, aby na przykład zawetować, nazwijmy to w ten sposób, powstanie nowego rządu. Oczywiście w sferze politycznej pewnie mógłby rozważyć taką opcję, ale jest to konstytucyjnie niemożliwe. To większość parlamentarna decyduje o składzie rządu – zaznaczył.

Zapytany o ewentualną współpracę prezydenta z Donaldem Tuskiem, nowy szef pomorskich struktur Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywał faktu, że będzie ona trudna. – To zupełnie inna wizja polityki. Mam wrażenie, że Donald Tusk zatrzymał się wiele lat temu, jeżeli chodzi o formę współpracy Polski i instytucji unijnych, to znaczy o wiernopoddańcze realizowanie tego, co podyktuje Bruksela, a Unia Europejska jest wspaniałą wspólnotą, czymś, co daje Polsce bezpieczeństwo gospodarcze, ale jednocześnie to wspólnota walki o poważne interesy. Niemcy, Francja i inne kraje unijne również realizują własne interesy w Unii Europejskiej; trzeba mieć się na baczności, aby zauważać, gdzie lobbyści poszczególnych krajów po prostu realizują przepisy, które pomagają. Przykładem jest choćby kwestia ETS-ów, czyli opłat za emisje dwutlenku węgla, czy tak zwany pakiet mobilności, który zaszkodził polskim przedsiębiorcom dlatego, że staliśmy się bardziej konkurencyjni dla Europy Zachodniej. W takich rzeczach trzeba być bardzo asertywnym, a tej asertywności ekipie Donalda Tuska, niestety, brakuje – oceniał.

Piotr Kubiak poprosił swojego rozmówcę o skomentowanie wypowiedzi Donalda Tuska, w której odniósł się on do Rosji. – Donald Tusk już ma pewien nawyk mówienia, że relacje z Rosją są ważne, że powinniśmy współpracować z nią taką, jaka ona jest, że Polska nie powinna być na froncie antyrosyjskim. W politycznym myśleniu Donalda Tuska to głęboko siedzi i jest to problem, bo on traktuje jako pewnego rodzaju paradygmat dobre relacje z Rosją, co będzie trudne w kontekście sytuacji, którą teraz widzimy. Jeżeli potwierdziłoby się, że kandydatem na ministra spraw zagranicznych jest Radosław Sikorski, jest to pakiet, który dokładnie znamy z polityki resetu – twierdził.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj