Lidia Perek: otwarcie igrzysk olimpijskich ostatecznie pokazało nam, jak nisko da się upaść

(fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Satanistyczne symbole, kultywowanie wulgaryzmu i obrażanie katolików – tak w skrócie Lidia Perek z Konfederacji Korony Polskiej oceniła ceremonię otwarcia tegorocznych igrzysk olimpijskich. Skrytykowała też Muzeum Gdańska za „ohydne wychwalanie nazizmu i faszyzmu” i podała Gdynię jako przykład patriotycznego miasta.

Lidia Perek była poniedziałkowym „Gościem Dnia Radia Gdańsk”. Na początek Michał Pacześniak zapytał ją o uroczystość otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Według przedstawicielki Konfederacji Korony Polskiej było to „kultywowanie wulgaryzmu i obrażanie katolików”.

– Niektóre z obecnych symboli wręcz zakrawały o satanizm. Można było zobaczyć podobiznę Marii Antoniny trzymającej w ręku głowę, z której leje się krew. Obecni byli też jeźdźcy na koniach, którzy według symboliki wyglądali trochę jak jeźdźcy Apokalipsy, którzy ciągną za sobą narody na śmierć. Widzieliśmy panów, którzy byli poprzebierani za kobiety z brodami, w dużych butach na obcasach. Były jakieś dzikie pląsy genitaliami przy twarzach dzieci. Ci panowie byli w ogóle ubrani gorzej niż niektóre prostytutki, bo jak jedziemy samochodem i widzimy te panie, które stoją przy drodze, to one czasami są odziane i wymalowane skromniej niż ci mężczyźni. Dla mnie było to po prostu coś okropnego. Myślałam, że już Eurowizja była pokazaniem tego, jak nisko można upaść, ale Olimpiada po prostu bije to wszystko na głowę – skomentowała.

„WYCHWALANIE NAZIZMU I FASZYZMU” W GDAŃSKU

Poruszone zostały też sprawy lokalne. W Dworze Artusa w Gdańsku miało miejsce wydarzenie z okazji 80. rocznicy zamachu na Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu. Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji doszło wówczas do oddania hołdu zamachowcowi Clausowi von Stauffenbergowi (więcej >>>TUTAJ). Krzysztof Bosak pisał: „Upamiętnili Stauffenberga, niemieckiego nazistę, bawarskiego arystokratę z koneksjami z rodziną królewską, imperialistę, zwolennika kolonizacji Polski i uczestnika podboju naszego kraju”.

– Dla mnie to jest ohydne wychwalanie nazizmu i faszyzmu. Z tego, co wiem, jest to ścigane z urzędu. Przypomnijmy, że był to pułkownik Wehrmachtu, który został okrzyknięty prawą ręką Hitlera. Mówił o Polakach, że jesteśmy motłochem, nad którym musi wisieć bat, żeby był posłuszny. Dodajmy jeszcze wiadomość, że on nie wyrzekł się nazizmu, chciał zabić Hitlera, żeby zająć jego miejsce. Mam nadzieję, że Gdańsk wyciągnie z tego wnioski – chociaż myślę, że są na to marne szanse. Chyba wszyscy pamiętamy skandaliczne słowa wiceprezydenta wypowiedziane dwa lata temu: „II wojna światowa zaczęła się od złego słowa Polaka do Niemca” – tłumaczyła.

GDYNIA MOŻE BYĆ WZOREM

Lidia Perek mówiła, że przykładem i wzorem dla Gdańska może być Urząd Miejski w Gdyni.

– Nie wiem, czy ma to związek, ale w tym czasie dodałam na TikToka, że nadal na honorowym miejscu wisi u nas flaga ukraińska. Pani Aleksandra Kosiorek po tym wpisie ją usunęła i bardzo ładnie zastąpiła flagą Kaszub. Takie przejawy patriotyzmu uważam za bardzo godne wychwalenia i mam nadzieję, że władze Gdańska też zachowają się tak, jak powinny – zaznaczyła.

Posłuchaj całej rozmowy Michała Pacześniaka z Lidią Perek:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj