– Wszystko, o co sam siebie pytam, kończy się odpowiedzią: „Nie wiem”. Właściwie to jestem już tym trochę zmęczony.. – mówi bohater książki „Zły człowiek” Jarosława Kowala. To zapis mysli i urywków z życia młodego człowieka pogrążonego w depresji. Została napisana zupełnie nietypowo i raczej jest dziennikiem, niż toczącą się wartko opowieścią.     Napisana przyznać trzeba chropowato. Czyta się ją dość trudno, ale oddaje nastrój rozczarowania życiem i przemawiająco wnika w stany emocjonalne młodego człowieka pogrążonego w melancholii.
– Nie ucieknę od schematu, każdy mój ruch jest już skatalogowany, każda myśl naukowo zdefiniowana, każda emocja wytłumaczalna kulturowo, społecznie, psychologicznie, fizycznie… – to również słowa bohatera, który tworzy Trójmiejską scenę muzyczną. Pozornie, ktoś taki jak muzyk bywający w znanych lokalach powinien kipieć witalnością. Pozory mylą. Jest rozczarowany znikomym oddziaływanem tzw. kultury robionej w klubach na ludzi. Jej znaczenie jest większe w intencjach twórców niż w rzeczywistości. 

„W lokalach musi się coś dziać poza weekendowymi potańcówkami, więc dostaję zaproszenie na 45 minutowy występ w jakiś poniedziałek czy środę. Obejrzy go niewielka grupa ciągle tych samych osób, może jeszcze koleżanka bramkarza. Wypiją przy tym po piwie, więc maenager jest zadowolony, ale niestaty nie może zapłacić, bo było słabiej niż się spodziewał. Za to liczy, że w przyszłości będzie mógł się zrewanżować.”

Powyższy cytat pochodzący z ksiązki oddaje codzienność dotykająca wielu muzyków. Jarosław Kowal wydaje się zna doskonale tę stronę kultury. Ma doświadczenie. Pracował w klubach i prowdził własną agencję koncertową. Teraz nie pracuje. Słucha muzyki i czas spędza z synem. Szuka nowego miejsca w życiu. Napisanie ksiązki było dla niego autoterapią.

UWAGA!!! W piątek 24.01.2014 można spotkać się z Jarkiem Kowalem, porozmawiać o książce i posłuchać akustycznie The Shipyard. Koncert i spotkanie w PERLE BAŁTYKU w Nowym Porcie o godzinie 20.00.

Posłuchaj rozmowy z Jarosławem Kowalem