Łotwa i Estonia to przyznajmy dość nieczęsty kierunek turystycznych wypraw Polaków. Do takiej eskapady namawiają gdyński podróżnik Rafał Król i Włodek Raszkiewicz. Dlaczego? Przede wszystkim, bo tam jest dzika przyroda na wyciągnięcie ręki.
Rafał Król odbył niedawno wyprawę do Parku Narodowego Lahemaa w Estonii. Sama podróż, jeśli ją dobrze zaplanować, nie jest problemem. Kupując bilety lotnicze odpowiednio wcześniej można za 300 złotych polecieć do Tallina samolotem. Taka droga zabiera tylko trzy godziny czasu. Będziemy tam szybciej niż drogą lądową w Bieszczadach czy Białowieży a nawet nad Biebrzą.
Park Narodowy Lahemaa, główny punkt wyprawy podróżnika, to ogromne tereny bagienne. Miejsce gdzie w naturalny sposób zarastają małe jeziora. Chodzi się tam jednak wyśmienicie po dobrze przygotowanych trasach, często prowadzących po kładkach zbudowanych nad bagnami. Zdjęcia Rafała Króla z Parku Lahemaa zobaczyć można powyżej i ponieżej.
Włodek Raszkiewicz poleca Park Narodowy Gauja na Łotwie. Ciągnące się wzdłuż rzeki, na długości prawie 100 kilometrów, dziewicze obszary leśne w wielu miejscach przypominają pierwotny las. Teren położony jest w dość głębokiej dolinie. Zimą można tam skorzystać z licznych zjazdowych tras narciarskich, latem popularną aktywnością jest kajakarstwo. O tym można posłuchać w audycji.
Posłuchaj audycji:
W Tallinie warto zwiedzić Hotel Viru. Na jego ostatnim piętrze znajduje się Muzeum KGB. W czasach sowieckich każdy pokój był „na podsłuchu” a jego goście podlegali totalnej inwigilacji. Poleca Rafał Król.