Audycję nagrywaliśmy oglądając zimowe „spadające gwiazdy” kwadrantydy. Było zimno i nie robiliśmy zdjęć. W zamian mamy pierwsze zdjęcie perseidy wykonane przez Agnieszkę Kołatkę z Chojnic należącą do grupy Astro Pomorze. „Fotografia zrobiona w sierpniu 2015 roku. – Można powiedzieć – szczęście amatora” – twierdzi Agnieszka. Autorkę zastanawiają kolory, które widać w śladzie po przelocie. „Podobno meteory nie spalają się w atmosferze ale ulegają zjawisku ablacji, czyli usuwaniu materii pod wpływem wysokiej temperatury wytworzonej w poduszce sprężonego powietrza w czole meteoru. Efekt świecenia to zjawisko wzbudzenia atomów i emisji fotonów w następstwie kolizji meteoru z cząsteczkami powietrza. Czy ktoś mógłby rozwinąć temat i wyjaśnić mi co powoduje, że zaobserwujemy takie piękne kolory?” – zapytała autorka fotografii na internetowym forum Astro Pomorze. Od razu otrzymała odpowiedź od Jarosława Pióro – „To prawda, mówienie o spalaniu się meteoru jest nieścisłe – on topi się i paruje na skutek tarcia, tym niemniej używa się takiego sformułowania, mimo, że jest ono chemicznie nieścisłe, podobnie, jak mówi się o „spalaniu” wodoru we wnętrzach gwiazd ciągu głównego, chociaż tak naprawdę chodzi o reakcje termojądrowe. Również w przypadku wejścia resztek sztucznych satelitów w atmosferę ziemską używa się skrótu myślowego i zazwyczaj mówi się, że spłoną w atmosferze – chodzi o podkreślenie wysokiej temperatury zachodzących procesów. Kolory zależą też od prędkości wejścia meteoru w atmosferę. Przy mniejszych prędkościach – rzędu 30 km/s, jak to jest w przypadku Geminidów, smugi będą miały pomarańczowy kolor, przy prędkościach większych – jak w przypadku Perseidów lub Leonidów – kolor będzie biały czy niebieskawy”. Takie rozmowy prowadzą w sieci miłośnicy astronomii z Pomorza.