Budzikom śmierć!!! Nic podobnego, prokurator jest innego zdania

budziki 1

Czy można oskarżyć przedmiot o nękanie ludzkości? Czy prokuratura nie powinna zająć się budzikiem? Jednym z najbardziej przeklętych przez człowieka i zakłócających jego spokój przedmiotów. Na pewno nie zrobi tego prokurator Bogdan Szegda. W jego gabinecie wisi kilka starych zegarów, a prokurator jest znanym kolekcjonerem, zbiera budziki od 30 lat.
Wszystko zaczęło się od niepozornego budzika stojącego na stole w rodzinnym domu Bogdana Szegdy. Kiedyś zaciekawiła go historia zegara marku JUNGHANS towarzyszącego jego dorastaniu. Jak się okazało, zegar dostała mama prokuratora od radzieckiego żołnierza w marcu 1945 roku. Była wtedy 9 letnią dziewczynką i widocznie sołdat uznał, że będzie to miły prezent dla polskiego dziecka od wyzwoliciela. Dla niego łup w postaci budzika nie stanowił chyba większej wartości. – Zegar szedł „za mamą” przez całe życie i był dla mnie „od zawsze” w naszej rodzinie – opowiada Bogdan Szegda.

Bogdan Szegda ma największą w Polsce kolekcję przedwojennych budzików z Pomorza. W jego zbiorach są zegary sprzedawane w zakładach zegarmistrzowskich Gdańska, Gdyni, Wejherowie i wielu innych miast. Powyżej na zdjęciu budzik od przedwojennego zegarmisrza z Pucka.

Teraz prokurator jest znanym kolekcjonerem, a jego 150 budzików, małą część prywatnej kolekcji, można oglądać od 18 czerwca w Muzeum Zegarów Wieżowych w Gdańsku. Budziki wyprodukowane w latach 1900-1945 pochodzą z różnych wytwórni w Polsce i na świecie. Większość budzików jest sygnowana przez producenta lub przez sprzedającego je zegarmistrza. Są także świadkami historii bo od czasu ich powstania miasta już kilkukrotnie zmieniały swą nazwę. Wystawa przypomina budzik jako dawniej oczywisty przedmiot w każdym domu, który się codziennie nakręcało i nastawiało.  Dziś budzik często zmienił swą „lokalizację” – stał się częścią składową telefonu, radia, ekspresu do kawy, kuchenki mikrofalowej itp… Ukryte w innych przedmiotach budziki  nadal spełniają swoją podstawową funkcję, ale dom bez tykającego zegara to dla Bogdana Szegdy pomieszczenie bez duszy. Miarowe tik tak wprowadza spokój, a jeszcze lepiej dla higieny psychicznej posiedzieć i naprawić stary zegar co prokurator bardzo lubi robić w wolnym czasie.

Posłuchaj rozmowy o budzikach:

Prokurator Bogdan Szegda w Radiu Gdańsk.
budziki-szegda

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj