Z Aryrem Labudą wsiadamy do wagonu wąskotoówki w Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Podróż nie będzie długa. Pół godziny zajmuje przejazd z właciwego muzeum, przez las, do mini muzeum kolei wąskotorowej i to ze zwiedzaniem. W tym czasie Arur zdąży opowiedzieć o tym jak niepełnosprawny, bez nóg, odbudowywał kolej wąskotorową i o dziłalności Fundacji „Podróże Bez Granic”.
Artur Labuda stracił nogi w wypadku kolejowym i od 25 lat porusza się na wózku. Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego po takich przeżyciach zajał się odbudową wąskotorówk jeżdżacej teraz po Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Zawsze lubił kolejowy klimat, mieszkał i nadal mieszka koło dworca kolejowego. Obecnie zajmuje się działalnościa w Funacji Podróże Bez Granic, organizującej wyjazdy turystyczne i przygodowe dla niepełnoprawnych Ekstremalnych wypraw ma zresztą kilka za sobą. Artur objechał Polskę quadem i przepłynął wzdłuż kraju kajakiem. Jest też nurkiem.
Artur o wąsoktorówkach wie prawie wszystko i potrafi opowiadać ze swadą. W czasac świetności kolejka w Helu miała około 40 km długości. Służyła wojsku, przede wszystkim do wożenia amunicji na poszcególne pozycje dział. Arur Labuda zna jeszcze miejsca w których szyny leżą przysypane piaskiem, chociaż większość linii zlikwidowano. Fot.RG
Jeżeli będzicie w Helu warto przejechać się wąskotorówką i poczuć smak dawnych kolei. W upalne dni szyny na zakrętach śpiewają. Fot.RG
Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu zachowuje wojskowy klimat nawet poprzez ubrania obsługi. Fot.RG