Ewa już kiedyś zmarła z powodu zarazy. Półnaga leżała na zimnym stalowy stole w prosektorium jednego z gdańskich szpitali. Rzecz oczywiście nie wydarzyła się naprawdę. Ewa grała ofiarę epidemii w niemieckim filmie grozy. To było jesienią zeszłego roku. Doświadczenie którego się nie zapomina. – Ono pracuje we mnie i nawet żartuję, że przeżyłam pandemię i obecny czas to dla mnie swego rodzaju reinkarnacja – opowiada artystka Ewa Kielar.
Czy można ją nazwać corona-artystką? – Coś w tym jest – uśmiecha się Ewa Kielar. Swój profil artystyczny na Facebooku założyła 4 marca, gdy w Polce pojawił się pierwszy przypadek zakażenia coronawirusem. To była niezamierzona zbieżność dat, ale izolacja, która przyszła wkrótce, zadecydowała o tym, że Ewa Kielar zaczęła swoje projekty umieszczać regularnie w sieci. W Internecie działa pod pseudonimem IWA.
Fot.J.W.Wojdowska Fotografia Artystyczna
Ewa Kielar jest grafikiem, ale zawsze ciągnęło ją do różnorodnych działań scenicznych. Staje się więc aktorką, pieśniarką, bywa też modelką. Co można znaleźć na jej profilu? Są wiersze Szymborskiej ,czytane przez Ewę i dźwiękowo zrealizowane przez Przemka Wilke. Jest tam też sesja zdjęciowa w maskach z folii bombelkowej, wymyślona i zrealizowana przez J.W.Wojdowska Fotografia Artystyczna. Jest też zabawna piosenka „Janusz załóż maskę”, którą Ewa śpiewa „na odległość” z Piotrem Pinieckim.
TU ZNAJDZIESZ PROFIL FB EWY KIELAR >>> KLIKNIJ
Zapraszamy do posłuchania rozmowy o życiu artystycznym w sieci, izolacji, śmierci i życiu.