Darmowa komunikacja miejska… kto za to zapłaci?

Radni Platformy Obywatelskiej w Szczecinie chcą darmowej komunikacji miejskiej dla wszystkich kierowców, którzy mają ważne prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny pojazdu. Samorządowcy chcą zlikwidować narastające w centrum korki i zachęcić mieszkańców do korzystania ze środków komunikacji miejskiej. Problem przykuł uwagę mediów po tym, jak darmową komunikację miejską wprowadzono w liczących 61 tys. mieszkańców Żorach (woj. śląskie). Pomysł bezpłatnych przejazdów pojawił się także w największych polskich miastach: w Warszawie z inicjatywy radnych PiS, a w Krakowie polityków PO.

Na skalę europejską za wzorcowy przykład uchodzi Tallin, którego mieszkańcy cieszą się darmową komunikacją od 1 stycznia tego roku.

Do sprawy odnieśli się goście Komentarzy w Radiu Gdańsk.

Dariusz Szreter z Dziennika Bałtyckiego zwrócił uwagę na polityczny aspekt pomysłu szczecińskich radnych:

– To jest złośliwość radnych PO, żeby Jarosław Kaczyński nie mógł skorzystać. On nie ma prawa jazdy – zauważył dziennikarz.

Z kolei Maciej Kosycarz z KPP Kosycarz był zdania, że pomysł jest bardzo ciekawy, ale tylko dla tych, którzy korzystają z komunikacji miejskiej. Z punktu widzenia przedsiębiorcy wydał mu się „dziwny”. Podkreślił, że takie idee sprawdzają się głównie w małych miastach, a w większych są skazane na niepowodzenie ze względu na nieopłacalny rachunek ekonomiczny.

– Do tych autobusów trzeba kupić benzynę, części. Potrzeba także obsługi administracyjnej. Ktoś i tak na końcu będzie musiał za to zapłacić – powiedział gdański fotograf.

Tomasz Gawiński z Angory przedstawił opozycyjne stanowisko:

– Ze względu na spaliny, może być bardziej racjonalne, aby tych samochodów nie było. Myślę, że warto spróbować i zobaczyć jakie będą efekty ekonomiczne i korzyści dla miasta.

Dziennikarz Angory zwrócił też uwagę na to, że darmowa komunikacja miejska dla właścicieli samochodów mogłaby spowodować konflikt między nimi, a regularnie podróżującymi autobusami i tramwajami, którzy mogliby stwierdzić, że to im bardziej należą się zniżki.

W dalszej części audycji komentatorzy porównywali koncepcje komunikacji w europejskich miastach. Głos zabrał Tomasz Gawiński, przytaczając przykład Tallina, który wcale nie jest małym miastem, a wprowadzono tam darmową komunikację miejską. Goście Radia Gdańsk komentowali również odwrotną sytuację w Kopenhadze, gdzie ceny komunikacji są bardzo wysokie, bo celem miasta jest promocja poruszania się po centrum jedynie rowerami.

– Jak widać są dwie szkoły – podsumował Gawiński.

Na koniec komentatorzy próbowali dopasować pomysł do trójmiejskich realiów.

– Wypróbujmy na małym mieście: na Rumii, na Redzie – zaproponował Maciej Kosycarz. Pomysł skrytykował Dariusz Szreter, twierdząc, że w tak małych miastach wszędzie można przecież dojść pieszo.

– Zanim pomysł zostanie wprowadzony w życie, trzeba policzyć roczne wpływy z biletów na komunikację w Trójmieście. Podstawa to rachunek ekonomiczny – jeszcze raz podkreślił Kosycarz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj