Początek roku szkolnego, powód by porozmawiać o szkole

Początek roku szkolnego był okazją dla gości dzisiejszych Komentarzy Radia Gdańsk, by porozmawiać o kondycji szkół w Polsce. – Niż demograficzny to jedynie słowo-wytrych, które pozwala na likwidację szkół, mówiła Ryszarda Wojciechowska z Polski Dziennika Bałtyckiego.
– Szkoła nie uczy tak dobrze, jak powinna uczyć
, przekonywał z kolei Marek Sterlingow, dziennikarz Gazety Wyborczej Trójmiasto. A prowadzący program Mariusz Nowaczyński dodał, że studia w Polsce niczego nie dają. – W polskich szkołach dzieje się źle. I to z wielu powodów. A przecież tu chodzi o młodych ludzi, którzy będą kiedyś stanowili o tym kraju, denerwowała się Ryszarda Wojciechowska.

Dziennikarka jest przeciwna likwidacji szkół, bo jej zdaniem to źle wpływa na komfort uczenia w klasach. – Niż demograficzny to słowo-wytrych, który pozwala samorządom na likwidację szkół. W tamtym roku zlikwidowano 400, w tym roku również. Tysiące nauczycieli już straciło pracę. A to wszystko kosztem uczniów, bo choć jest niż demograficzny, to uczniów w klasach przybywa.

– Wracamy do dużych, 30-to osobowych klas, gdzie uczeń jest tylko numerem w dzienniku, dodała Wojciechowska. Jeżeli klasa jest mniejsza, nauczyciel ma szansę dotarcia do ucznia, wyłowienia talentów u każdego, indywidualnej rozmowy.

Wyraziła też ogólne niezadowolenie z działań Ministerstwa Edukacji Narodowej. – Niepokoi mnie nieustanne majstrowanie przy edukacji i zmiany, które są wprowadzane co roku. Kupowanie każdego roku nowych podręczników jest absurdem.

Odmiennego zdania był Marek Sterlingow, który uważa, że częste zmiany w szkolnictwie są potrzebne. – Jak tu nie majstrować? Świat się zmienia, są nowe możliwości techniczne. Moim zdaniem, właśnie za mało się majstruje. Za mało radykalnie i za mało sensownie. Nie możemy mieć systemu edukacji z XIX wieku.

Według dziennikarza, przed polskimi szkołami jest jeszcze długa droga, zanim zaczną dobrze pełnić swoją rolę. – Szkoła nie uczy tak, jak powinna uczyć. Chce uczyć wszystkiego, a nie uczy niczego. Mogłaby nauczyć języków obcych. Ale nawet tego nie robi. Jeżeli chcę, żeby mój syn poznał angielski, to muszę zainwestować w korepetycje. Dziś wszystkiego trzeba douczać się prywatnie.

W ocenie prowadzącego Komentarze Mariusza Nowaczyńskiego problemem jest to, że uczniowie wyprzedzają nauczycieli technologicznie. W obronie pedagogów stanął Marek Sterligow, który powiedział, że trudno żeby ci wydawali własne pieniądze np. na iPady. – Nie winiłbym nauczycieli, ale ministerstwo. Bo co robi ministerstwo czy szkoła, żeby ci nauczyciele nadążali i rozwijali się zawodowo? Nic.

W audycji była też mowa o modelu szkoły, który ma szanse wyprzeć kiedyś tradycyjne placówki. Szkoły demokratyczne to model przeniesiony z amerykańskiego systemu edukacji. W Polsce takich szkół jest już kilka, w tym w Warszawie. Od tradycyjnej polskiej szkoły różnią się diametralnie. W klasach nie ma podziału na uczniów według wieku, zrezygnowano też ocen.

O pomyśle powoli wdrażanym w Polsce opowiedział Mariusz Nowaczyński. – Uczniowie sami współtworzą program i uczą się tego, co chcą. Wszyscy się boją, że nie będzie fizyki albo matematyki, ale one są, tylko trochę inaczej podane. Np, jeśli dziecko zainteresuje jakiś budynek, to ten budynek jest rozpracowywany na czynniki pierwsze, poruszając zagadnienia z zakresu fizyki, matematyki, a nawet chemii. I te szkoły dają lepsze finalne efekty niż szkoły tradycyjne.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj