„Dziś o godz. 12, w sali plenarnej, otwieram 34 posiedzenie Sejmu RP” – napisał na Twitterze marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Czy zakończy ono dotychczasowe spory? – Mamy niedobre przeczucia – mówili Komentatorzy Radia Gdańsk.
Według posłów opozycji, przede wszystkim PO, którzy od 16 grudnia blokują salę plenarną Sejmu, grudniowe 33. posiedzenie Sejmu nie zakończyło się i trwa przerwa w nim, a głosowania, które 16 grudnia odbyły się w Sali Kolumnowej m.in. ws. ustawy budżetowej na 2017 r. były nielegalne.
Gośćmi Komentarzy byli: Maciej Sandecki – Gazeta Wyborcza Trójmiasto, Piotr Semka – tygodnik Do Rzeczy, Andrzej Skiba – Instytut Debaty Publicznej. Audycję prowadził Jacek Naliwajek.
WOJOWNICZE NASTAWIENIE
– Nie będę się bawił w żadne diagnozy, uważam, że nastawnie Grzegorza Schetyny jest bardzo wojownicze i jestem pełen niedobrych przeczuć. Chciałbym, żeby ten konflikt się jakoś ułożył. Był ten bardzo gwałtowny zwrot Schetyny w kierunku pójścia na zwarcie, za którym, jak za panią matką, poszedł Petru – na razie nie widzę powodów do optymizmu – mówił Piotr Semka.
BĘDZIE ZWARCIE?
Maciej Sandecki również nie widzi powodów do optymizmu. Uważa, że dojdzie do zwarcia. – Biorę pod uwagę najczarniejszy scenariusz. Łącznie z tym, że być może straż marszałkowska będzie przy pomocy BOR będzie wynosić posłów z sali plenarnej. A bardziej realistyczny scenariusz wydaje się taki, że znowu obrady zostaną przeniesione do sali kolumnowej. Będziemy mieli taka dychotomiczną sytuację w Polsce, że będą dwa sejmy. Niczego dobrego to nie wróży – mówił dziennikarz.
DWA ZASKOCZENIA
– Jestem podwójnie zaskoczony – przyznał Andrzej Skiba. – Pierwszy raz zaskoczyło mnie to, że na początku roku okazało się, że jest jakaś propozycja porozumienia, co do której jest zgoda w większości klubów poselskich w Sejmie. Natomiast drugi raz zaskoczyło mnie wtedy, kiedy pan Petru powiedział, że jednak tego porozumienia nie ma. Dlaczego mówię o zaskoczeniu? Ponieważ ja od początku twierdziłem, że obie strony – umownie to ujmując – będą szły na zwarcie. W związku z tym zaskoczeniem była próba porozumienia i być może – jak wówczas myślano – skutecznej mediacji Kościoła katolickiego.
mar