Czy ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności przyniesie zamierzony efekt? „Daje wielkie pole do lepszego wykorzystywania jedzenia”

Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności w środę weszła w życie. Zgodnie z nią sklepy powyżej 250 metrów kwadratowych, których połowa przychodów pochodzi ze sprzedaży żywności, będą musiały zawierać z organizacjami pozarządowymi umowy na nieodpłatne przekazanie niesprzedanej żywności. Chodzi przede wszystkim o produkty, które zostały wycofane ze sprzedaży ze względu na wady ich wyglądu bądź opakowań. Wyjątek stanowią napoje alkoholowe o zawartości alkoholu powyżej 1,2 procent. Czy wejście w życie ustawy faktycznie ograniczy marnowanie żywności? Gośćmi Komentarzy w Radiu Gdańsk byli: Edyta Gronowska, członek zarządu Towarzystwa Edukacyjnego Lokomotywa oraz Michał Chabel, prezes Banku Żywności w Gdańsku.

– Według mnie na pewno nie – odpowiadała Edyta Gronowska. – Idea jest bardzo słuszna, marnujemy zbyt dużo żywności. Natomiast patrząc na tę ustawę, mam wrażenie, że ona w małym stopniu rozwiązuje problem, z którym się borykamy. Z uwagi na to, że najwięcej żywności marnujemy w gospodarstwach domowych. To jest ponad 50 procent żywności. Ustawa dotyczy dużo mniejszego obszaru, jakim jest handel – komentowała członkini zarządu Towarzystwa Edukacyjnego Lokomotywa.

– Myślę, że ta ustawa daje nam wielkie pole do tego, abyśmy tę żywność zaczęli w lepszy sposób wykorzystywać. Ustawa wchodzi dzisiaj. Natomiast my, jako banki żywności, zaczęliśmy już ponad dwa lata temu działać na polu niemarnowania żywności ze sklepów. Widzimy, że sklepy częściej nas proszą, abyśmy zwiększali liczbę dni, w których odbieramy żywność. Widać też większą ilość żywności przy odbiorach – dodawał prezes Banku Żywności w Gdańsku Michał Chabel.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj