Donald Tusk wezwał do dyskusji na temat skrócenia czasu pracy. Czy są realne szanse na wprowadzenie czterodniowego trybu? Zastanawiali się nad tym goście Macieja Naskręta w programie „Komentarze Radia Gdańsk” – Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl oraz Małgorzata Puternicka, blogerka i publicystka w serwisie Gdańsk Strefa Prestiżu. Małgorzata Puternicka podkreślała, że były premier nie sformułował konkretnego planu, tylko bardzo luźną sugestię. – Donald Tusk rzucił chwytliwe i nośne hasło, ale nie podał szczegółów. Prawdopodobnie chodzi mu o czterodniowy tydzień pracy. Powiem żartobliwie: gdy był premierem, wyjeżdżał w piątek koło południa do Gdańska i wracał w poniedziałek koło południa, to wychodzą właśnie cztery dni. A tak już całkiem poważnie, to hasło jest chwytliwe, ale też dość niebezpieczne. Wciąż bowiem mamy problemy, związane z zatrudnieniem, brakuje rąk do pracy. Na razie więc traktuję to jedynie jako jedną z wielu myśli rzuconych w eter – mówiła.
Andrzej Potocki nieco bardziej przychylnie odniósł się do propozycji wydłużenia weekendu. – Skrócenie czasu pracy nie jest niczym nowym w cywilizowanym świecie. Szczególnie teraz, po pandemii, kiedy wprowadzono nowe formy pracy, takie jak zdalna czy hybrydowa. Ale taki program wymagałby najpierw testów i analiz, byłoby to także bardzo poważne wyzwanie logistyczne. Samo rozwiązanie jest jednak godne przemyślenia – wskazywał.