Apel prezydenta Dudy na Zgromadzeniu ONZ. „Zdefiniował wyraźnie, kto jest agresorem, a kto ofiarą”

Prezydent Andrzej Duda zaapelował w Nowym Jorku podczas Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych do Zachodu: „nie ma już miejsca na business as usual z Rosją, konieczne jest zintensyfikowanie nacisków na Rosję i jej wspólnika, czyli reżim Łukaszenki na Białorusi”. O groźbie zaostrzenia trwającej wojny Rosji z Ukrainą i niebezpieczeństwie przerodzenia się jej w konflikt międzynarodowy, szczególnie w kontekście dzisiejszego orędzia Putina, dyskutowano w programie „Komentarze Radia Gdańsk”.

Andrzej Urbański do dyskusji zaprosił dra Andrzeja Szabaciuka, historyka i politologa z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich KUL oraz Instytutu Europy Środkowej, a także Jacka Rybickiego, publicystę z „Magazynu Solidarność”. Komentatorzy zaczęli dyskusję od oceny słów prezydenta RP Andrzeja Dudy, które padły podczas trwającej w Nowym Jorku 77. sesji Zgromadzenia ONZ.

– To wystąpienie było mocne, chociaż nie zaskakujące, gdyż prezydent Duda mówił to, co zapowiadał już wcześniej, jeszcze przed sesją Zgromadzenia ONZ. Warto podkreślić, że wobec w zasadzie całego świata zdefiniował wyraźnie, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Oczywiście agresorem jest Rosja i jej imperialne dążenia, a ofiarą jest Ukraina. Ale też prezydent dodał, że ten konflikt nie jest konfliktem lokalnym, że może się on stać zarzewiem konfliktu na dużą skalą. To ostrzeżenie znalazło potwierdzenie w porannym orędziu Putina – wskazywał Jacek Rybicki.

– Czy zatem to ostrzeżenie jest brane pod uwagę przez inne kraje, czy raczej musimy je ciągle powtarzać? – pytał Andrzej Urbański.

– Myślę, że musimy je ciągle powtarzać. Szczególnie poza Europą. Zwrócę tu uwagę na fakt, że prezydent odbywa w ostatnich tygodniach szereg spotkań z partnerami spoza Europy. Myślę, że w Europie świadomość tego zagrożenia mniej więcej mamy. Natomiast świat patrzy na to trochę inaczej i takie przekonywanie, mówienie tego, co dla nas jest oczywistością, jest ważne – dodał Jacek Rybicki.

„Rosyjska napaść na Ukrainę jest faktycznie agresją przeciwko całemu światu” – mówił Duda. – Czy rzeczywiście tak jest i czy rzeczywiście trzeba powtarzać to całemu światu? Bo mam wrażenie, że są jeszcze miejsca, do których ta informacja nadal nie dociera – dodał prowadzący rozmowę.

– Myślę, że ważne jest też to, o czym mówił prezydent, a mianowicie kwestia bezpieczeństwa żywnościowego. To też był ważny element jego przemówienia. I pokazanie, że winę za kryzys żywnościowy i za to, że miliony ludzi w niedalekiej przyszłości będą zapewne bez pożywienia, ponosi także Federacja Rosyjska, a nie Ukraina. Bo pamiętajmy, że niektórzy oskarżają Ukrainę o wywołanie tego kryzysu. A Putin oskarża Unię Europejską, sugerując, że większość tej żywności z Ukrainy trafia do UE, a nie do Afryki czy na Bliski Wchód. Ale myślę, że bardzo ważnym elementem jest to, o co apelował prezydent, a mianowicie abyśmy nie ustawali w pomaganiu Ukrainie. Ukraina tej pomocy bardzo potrzebuje, szczególnie teraz, gdy słyszymy, jak Putin w orędziu zapowiada mobilizację 300 tysięcy żołnierzy i grozi bronią nuklearną Zachodowi. Widzimy, że Rosja jest zdeterminowana, aby kontynuować agresję. Idzie zima, Ukraina potrzebuje pomocy humanitarnej, armia potrzebuje wsparcia. Musimy nie ustawać w tym wsparciu dla Ukrainy, leży to też w naszym interesie; ta wojna nie jest wojna lokalną, ale ma też wymiar moralny. To jest starcie świata imperialnego, rosyjskiego, z demokracją. Nie możemy zapominać, że dziś Ukraina, a jutro inne państwa mogą być ofiarami Federacji Rosyjskiej – argumentował Andrzej Szabaciuk.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj