Sejm zapowiada powołanie komisji śledczych. Komentatorzy: „To przestrzeń do autokreacji posłów”

Czy Polacy potrzebują komisji śledczych? Część posłów, którzy zasiedli w nowym Sejmie, tak uważa. Na razie zapowiadane jest powołanie sześciu takich komisji. Czy to odzwierciedla prawdziwe potrzeby Polaków i czy faktycznie obywatele tego chcą? Nad tymi kwestiami zastanawiali się publicyści w audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. 

Rozmówcami Andrzeja Urbańskiego byli prof. Grzegorz Grochowski, politolog, wykładowca akademicki i prezes fundacji „Wiem i Umiem” oraz Piotr Piotrowski, wykładowca akademicki, redaktor „Gościa Niedzielnego”.

– Komisje śledcze mają już długą historię i zawsze były takim elementem, który trochę wiedzy dostarczał odnośnie do tego, co się w państwie dzieje, szczególnie jeśli chodzi o nieprawidłowości. Ale mamy też takie doświadczenia, że ich skuteczność w aspekcie konsekwencji jest raczej nikła. Natomiast poznawczo – sądzę, że różne komisje śledcze są istotne. Dodajmy, że posłowie potrzebują też przestrzeni do autokreacji i do dawania znać o sobie – mówił prof. Grzegorz Grochowski.

– Do tej pory tylko jedna komisja coś wyśledziła, czyli ta pierwsza, która chyba nam wszystkim najbardziej zapadła w pamięć – ta wyjaśniająca aferę Rywina. Natomiast również uważam, że to przestrzeń do autokreacji posłów i jestem gorącym zwolennikiem oglądania takich transmisji. Bo przynajmniej widzę, kogo i na co stać i mogę sobie wyrobić na ten temat zdanie – dodawał Piotr Piotrowski.

– Pegasus, koperty i wizy to te trzy zagadnienia, wokół których te komisje mają się obracać. Ale mówi się też o kolejnych komisjach. Czy rzeczywiście jest takie zapotrzebowanie na te tematy i czy te tematy interesują Polaków? – dopytywał prowadzący rozmowę.

– Myślę, że trochę tak, że Polaków interesuje przeszłość. Ponadto dobrze jest mieć zamknięty bilans pewnych spraw za sobą, a potem robić lepiej, inaczej, wyżej i szlachetniej. A czy tak się rzeczywiście stanie? Zobaczymy. Zależy, ile tych komisji powstanie. Posłów jest dużo, więc część z nich zajmie się pewnie praca w komisji, część pracą w innych obszarach, być może ważniejszych – wskazywał prof. Grochowski.

– Słyszymy, że tych komisji ma być sześć. Zobaczymy w trakcie ich działania, ile jeszcze trzeba będzie powołać – oczywiście trochę tu ironizuję. Natomiast absolutnie jest to zagrywka pod ten tzw. „twardy elektorat”, który niesiony tym hasłem szedł do urn. Tak więc z pewnością te komisje w tej liczbie zostaną powołane i będą pracować. Natomiast czy to wniesie coś konstruktywnego? Zobaczymy. Ale myślę, że i dla jednej, i dla drugiej strony będzie to okazja do tego, aby rzucić światło na sprawy, co do których może część informacji się wcześniej nie przedostała do przestrzeni publicznej. Na pewno część z nich będę z ciekawością obserwował – dodał Piotrowski.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj