„Starzy” sędziowie Sądu Najwyższego nie będą już wcale orzekać? Ekspert: sami się zdekapitowali

(Fot. Radio Gdańsk)

30 sędziów Sądu Najwyższego wydało w połowie października oświadczenie, że nie zamierzają orzekać w składach, w których znajdą się również sędziowie powołani po 2018 roku. Jak przypomniał Michał Rachoń, to element tego samego sporu, który stał się podstawą ataków na państwo polskie realizowany w Parlamencie Europejskim i przez Komisję Europejską. – Jednak w tym tygodniu jeden z sędziów SN, prof. Paweł Czubik, stwierdził, że w istocie oświadczenie woli grupy 30 sędziów o tym, że nie zamierzają orzekać w określonych sprawach i składach, jest niczym innym jak zrzeczeniem się urzędu sędziowskiego – zauważył prowadzący. I to właśnie ten temat w tym tygodniu znalazł się na szczycie „Listy Rachonia”.

– Takie oświadczenie oznaczałoby, że osoby, które je złożyły, przestają być sędziami. To może mieć olbrzymie konsekwencje dla sporu o kształt polskiego wymiaru sprawiedliwości – ocenił prowadzący.

Jego gościem był nie kto inny, jak wspomniany prof. Paweł Czubik, sędzia Sądu Najwyższego, ekspert m.in. prawa międzynarodowego, publicznego, gospodarczego, konsularnego. – Grupka 30 sędziów, tzw. sędziów starych, nominowanych przed 2018 rokiem w nieprzejrzystych procedurach z czasów dawnej Krajowej Rady Sądownictwa, złożyła oświadczenie, że nie zamierzają w gruncie rzeczy wykonywać wymiaru sprawiedliwości, nie zamierzają orzekać z sędziami „nowymi” – przypomniał.

– To oświadczenie zostało złożone w Sądzie Najwyższym, wszyscy wiemy, którzy sędziowie je złożyli. Nie mieli chyba jednak świadomości, co w gruncie rzeczy będzie się działo po jego złożeniu. Doszliśmy do wniosku, że musimy tę sprawę poruszyć. W naszym rozumieniu ta trzydziestka zrzekła się funkcji sędziowskich. Nie można orzekać „po części”, tylko w wybranych sobie sprawach, a nie orzekać w innych. Na mocy Konstytucji sędzia jest powołany do wykonywania takich czynności sędziowskich, jakie otrzymuje – zaznaczył prof. Czubik.

– To wymysł tych sędziów. Oni uważają, że mają wsparcie instytucji unijnych w tego typu działaniu. To swego rodzaju wybór przez nich prawa, orzeczeń, na których chcą się opierać. To samowola, wprowadzanie chaosu prawnego. Nie powiem już, komu to służy i dlaczego. Są to działania totalnie bezprawne – wskazywał.

– Ci sędziowie sami się zapętlili. Skoro odmawiają orzekania, to dzieje się dla nich rzecz szczególnie niekorzystna – w rozumieniu ustawy przestają być sędziami. Oświadczenie to dotarło również do prezydenta. Oni będą się tłumaczyć, że tego do niego nie przekazali, ale skoro przedstawili ją w przestrzeni publicznej, skoro trafiła do I prezes Sądu Najwyższego, trafiła do wszystkich, to trafiła również do prezydenta. Przedstawienie informacji o zrzeczeniu się urzędu, a odmowa orzekania jest zrzeczeniem się urzędu, oznacza to, że sami się zdekapitowali, przestali być sędziami Sądu Najwyższego – wyjaśniał gość „Listy Rachonia”.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj