Wpływ wojny w Ukrainie na wybory w USA. Skąd niespójność w stanowisku republikanów?

(fot. RG/Youtube/Telewizja Republikańska)

Wojna na Ukrainie rozgrzewa polityków i obserwatorów polityki w Europie, ale również w Stanach Zjednoczonych – nie tylko ze względu na zagrożenie, jakie Federacja Rosyjska chce stanowić dla USA, ale przede wszystkim ze względu na to, jak pieniądze wydawane na tę wojnę traktowane są w samej kampanii politycznej. Wybory prezydenckie przed nami. Odbędą się one w przyszłym roku, ale już teraz właśnie kwestie dotyczące Ukrainy zaczynają być raz po raz jednymi z głównych tematów komentowanych przez kandydatów w wyborach. Są nimi zainteresowani nie tylko ludzie mniej znani na światowej scenie, choć świetnie znani w Ameryce, jak Ron DeSantis, ale również Donald Trump, który przez cały okres swojej pierwszej kadencji nie schodził z czołówek gazet jako jeden chyba z najbardziej kontrowersyjnych, a z pewnością najbardziej ciekawych prezydentów Stanów Zjednoczonych w historii. Dyskusja na temat tego, jak europejskie sprawy wpływają na wybory w USA jest w tym tygodniu na szczycie „Listy Rachonia”.

Gościem audycji był Maciej Rusiński z Klubu Gazety Polskiej z Nowego Jorku, człowiek, który od lat wnikliwie obserwuje amerykańską politykę.

Jak rozumieć te wypowiedzi, które raz po raz słyszymy ze Stanów Zjednoczonych od przedstawicieli medialnego establishmentu Partii Republikańskiej, np. ostatnio z ust Rona DeSantisa, z których wynika, że kwestie dotyczące wojny na Ukrainie miały być poza spektrum interesów USA? Czy to nie stoi w sprzeczności z tym, co mówi zdecydowana większość republikanów w senacie czy w kongresie? – pytał swojego rozmówcę Michał Rachoń.

– Bardzo ciekawy i poniekąd złożony temat. Jeżeli spojrzymy ogólnie na zapatrywanie republikanów w kongresie, ono jest tak naprawdę w sporej większości proukraińskie. Mamy tutaj pewnie zjawisko, które na początku wojny – czyli ponad rok temu – zostało wywołane przez pewne takie bardziej ekstremalne skrzydło, i to z pobudek czysto politykierskich czy cynicznych politycznych kalkulacji tylko dlatego, że we wsparcie Ukrainy zaangażowała się administracja Bidena, a że jest ona demokratyczna, więc to skrzydło republikańskie zaczęło po niej bić, że zaangażowanie czy cokolwiek ona robi jest czymś złym – tłumaczył Rusiński.

– To pewnie nawet stoi w sprzeczności do zapatrywania ogółu republikanów. Z ich strony kierowana jest mocna krytyka wobec demokratów, że trzeba bardziej asertywnie podejść do Chin. Jest więc tutaj pewna niespójność, bo w Stanach Zjednoczonych jest bardzo zakorzenione zrozumienie, że interesy chińskie i rosyjskie są połączone w tej wojnie na Ukrainie, więc choćby stąd te stanowisko republikanów wygląda trochę niespójnie czy właśnie czysto politykiersko, jak wcześniej wskazałem – mówił Rusiński.

Posłuchaj całej rozmowy:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj