Apel Adama Andruszkiewicza do Janiny Ochojskiej: niech pani nie idzie drogą zdrajcy Emila Czeczki

(fot. gov.pl, archiwum RG)

Pomimo tego, że dziś wiadomo, że hybrydowa broń, związana z atakiem na granicę trzech państw wschodniej flanki NATO, wykorzystana została po to, żeby zdestabilizować sytuację w tej części świata i utrudnić przygotowania do wsparcia dla Ukrainy, która miała być chwilę później zaatakowana, ciągle z wnętrza Polski, a także od polskich polityków, którzy na co dzień rezydują w Brukseli, słyszymy ataki na rozwiązania, jakie Polska przyjęła w związku z tą kwestią. Nie chodzi nawet o merytoryczne ataki związane ze sposobem organizacji spraw dotyczących samej granicy, bariery, procedur. Chodzi o wyssane z palca oskarżenia, które rezonują z hasłami rosyjskiej propagandy. I to właśnie ta sprawa znalazła się w tym tygodniu na szczycie „Listy Rachonia”.

Jak wyjaśnił prowadzący Michał Rachoń, „takie rzeczy zupełnie otwarcie mówi m.in. poseł Janina Ochojska”. – Pytana o dowody, bez zająknięcia uznaje, że dowodów nie ma. Fakt, że nie posiada ona cienia dowodu na swoje twierdzenia, nie zmienia jej dobrego samopoczucia. Twierdzi, że polska Straż Graniczna i Straż Leśna a także policja i inne instytucje, w tym Wojsko Polskie, w istocie biorą udział w zbrodniach. O tych sprawach można by było milczeć i udawać, że znana filantropka, poseł, która do Parlamentu Europejskiego dostała się z list Platformy Obywatelskiej, po prostu opowiada bzdury i nie przywiązywać do tego dużej wagi. Tego rodzaju działania jednak rezonują w świecie, również za sprawą tych, którzy są obywatelami państwa polskiego, a z jakiegoś powodu chcą te kłamstwa chcą wypuszczać w świat. Jeśli dowodów nie ma, można stworzyć wrażenie, że istnieją, np. próbując kręcić film, który można byłoby wypuścić w świat z bardzo chętnie podejmowaną przez rosyjską agenturę opowieścią. W powietrzu wisi cała masa zagrożeń związanych z tymi samymi działaniami, które zwykle płyną w stronę Polski ze wschodu – przestrzegał.

– W zeszłym tygodniu w polskim Parlamencie przegłosowana została ustawa, która powołać ma do życia specjalną komisję, która badać ma wpływy rosyjskie w polskiej polityce i gospodarce w latach 2007-2022. Przeciwko jej powstaniu zagłosowały praktycznie wszystkie partie opozycyjne. To bardzo interesujące, bo duża część z tych ugrupowań twierdzi, że rządzący w tej chwili prowadzą działania zgodne z interesami Federacji Rosyjskiej. Co prawda, jak w wypadku Janiny Ochojskiej, nie są w stanie przedstawić na to cienia dowodu, ale być może obrady tego rodzaju komisji, obejmujące również okres rządów tych, którzy są u władzy w tej chwili, byłyby świetną okazją do przedstawienia dowodów na tezy, które głoszone są od tygodni albo miesięcy w przestrzeni publicznej. Tych dowodów nie ma, a problem z głosowaniem za tego rodzaju ustawą ze strony tych, którzy rządzili w Polsce w czasie, gdy relacje zagraniczne regulowały rozmowy z Rosją taką, jaka ona jest, polega przede wszystkim na obawach dotyczących tego, co zostało w dokumentach, papierach, i instytucjach, na czele który stali wtedy, kiedy cieszyli się poparciem polskich wyborców – zauważył Rachoń.

Jego gościem był Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poseł Prawa i Sprawiedliwości. – Biję się z myślami, kiedy obserwuję aktualną działalność pani Ochojskiej. Próbuję sobie wytłumaczyć, że to wina złego samopoczucia, a być może kłopotów zdrowotnych. Z drugiej strony, trudno uciekać od stwierdzenia, że to, co mówi poseł Ochojska, która dostała się do polityki dzięki ekipie PO, jest na rękę Mińskowi i Moskwie. Pani poseł robi im – w sposób pośredni lub bezpośredni – bardzo dobrą robotę. Rząd PiS podjął jasną decyzję o ochronie wschodniej granicy poprzez m.in. budowę ogrodzenia. Straż Graniczna z województwa podlaskiego mówi wprost, że dzięki temu ma dziś łatwiejszą pracę, a mieszkańcy tego regionu, a w konsekwencji całej Polski, są bezpieczni. Tego typu wypowiedzi są więc bezpośrednim uderzeniem w bezpieczeństwo naszych obywateli – ocenił.

– Apeluję do pani poseł Ochojskiej, żeby nie szła drogą zdrajcy Emila Czeczki, który na końcu zginął tragicznie, a wcześniej został bezwzględnie wykorzystany przez propagandę rosyjską. Jego przykład pokazuje, jak tacy ludzie kończą. Pani Ochojska powinna zastanowić się, jak wielką krzywdę robi funkcjonariuszom i funkcjonariuszkom, osobom bardzo wrażliwym, które wspierają nas szczelnie chroniąc polskiej granicy. Dzięki nim możemy żyć bezpiecznie. Dziś są atakowani w sposób bezpardonowy. De facto zarzuca się im, że mordują innych ludzi. To sytuacja niewyobrażalna. Wydawałoby się, że tak paskudny scenariusz może powstać tylko w urzędzie KGB – ocenił Andruszkiewicz.

Posłuchaj całej audycji:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj