Z aresztu do Parlamentu Europejskiego. O co chodzi w sprawie Włodzimierza Karpińskiego?

Michał Rachoń w cotygodniowej audycji „Lista Rachonia”tym razem poruszył sprawę Włodzimierza Karpińskiego, który właśnie został wypuszczony po kilku miesiącach z aresztu śledczego, aby objąć mandat europosła. Gościem w programie był Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy, który opisywał sprawę Włodzimierza Karpińskiego zarówno w Telewizji Polskiej, jak i w Gazecie Polskiej. 

– Marszałek Sejmu X kadencji Szymon Hołownia poinformował w mijającym tygodniu o tym, że rozpoczął procedurę, w efekcie której mandat posła do Parlamentu Europejskiego objął Włodzimierz Karpiński, były minister skarbu w rządzie Donalda Tuska i były sekretarz miasta stołecznego Warszawy. Objęcie mandatu posła do Parlamentu Europejskiego przez polityka nie powinno nikogo dziwić i nie dziwiłoby pewnie, gdyby nie okoliczności, w których to nastąpiło. Jak czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej, Włodzimierz Karpiński kandydował w 2019 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła, posłem z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu i zamierza go objąć. W momencie, kiedy wypowiadam te słowa, Krzysztof Hetman już jest posłem na Sejm. Do Parlamentu Europejskiego za Hetmana trafić powinna byłą Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego Sejmu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju tego roku. Ostatecznie mandat europosła przypada kolejnemu kandydatowi, właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu. Wyjątkowość tej sytuacji polega na tym, że Włodzimierz Karpiński przebywał w momencie rozstrzygania się wyborów w areszcie śledczym, bo prokuratura podejrzewa, że odpowiedzialny jest za przyjęcie łapówek w związku z aferą śmieciową, korupcyjną, w warszawskim urzędzie miasta. Kiedy ostatecznie Włodzimierz Karpiński z aresztu wyszedł po ogłoszeniu, że obejmuje mandat posła do Parlamentu Europejskiego, prokuratura musiała w tej sprawie podjąć taką, a nie inną decyzję. Jego pełnomocnik Michał Królikowski poinformował, że kiedy przebywał w areszcie śledczym Włodzimierz Karpiński zachowywał się niezłomnie i propaństwowo. Jak zatem rozumieć zarówno słowa mecenasa Michała Królikowskiego, a także całą sprawę, która byłego ministra skarbu rządu Donalda Tuska zaprowadziła do aresztu śledczego, nad nad tym będziemy zastanawiać się dziś, bo właśnie ta sprawa w tym tygodniu jest na szczycie mojej listy -mówił Rachoń.

Gościem w audycji by Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy, który opisywał sprawę Włodzimierza Karpińskiego zarówno w Telewizji Polskiej, jak i w Gazecie Polskiej.

– Czego dotyczyła sprawa, w związku z którą Włodzimierz Karpiński opuścił właśnie areszt śledczy i jak to się stało, że do tego aresztu trafił? Kiedy czytamy dzisiaj media głównego nurtu III RP słyszymy takie utyskiwania, że to „dęta sprawa”, że tak długo Włodzimierz Karpiński siedzi w areszcie, bo najwidoczniej dowody przeciwko niemu nie są wystarczająco mocne, żeby prokurator mógł skierować akt oskarżenia? – pytał Rachoń.

– Przede wszystkim ta sprawa to największy skandal w Warszawie, zarządzanej przez Rafała Trzaskowskiego, bo to pod jego nosem – jak się okazuje – miało dochodzić do ustawiania przetargów na zagospodarowanie odpadów. Przetargi były realizowane [rzez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, czyli przez spółkę miejską podległą ratuszowi. Ta spółka była kierowana przez Włodzimierza Karpińskiego, który potem został sekretarzem Warszawy. I to właśnie w tym czasie, czyli w latach 2020-2022, miało dojść do ustawienia przetargów opiewających na 600 milionów złotych. I za te przetargi, za ich ustawienie właśnie Włodzimierz Karpiński (ale nie tylko, bo również Rafał Bania) mieli przyjąć pięć milionów złotych łąpówek. Ta cała sprawa, żeby też nasi Słuchacze zdawali sobie z tego sprawę, to nie jest sprawa polityczna. To sprawa, która wyszła p[rzez przypadek. Okazuje się, że gdy katowiccy śledczy badali wątek związany z jedną z grup pseudokibiców okazało się, że ta grupa jest zamieszana w proceder wyłudzeń podatku VAT. I tak od nitki do kłębka okazało się, że spółki, które w ten proceder były zamieszane, to spółki, które również robiły interesy z jednym z podmiotów z branży odpadowej. Gdy śledczy zaczęli to badać okazało się, że tam chodzi o ustawianie przetargów i dopiero wtedy zaczęły się pojawiać nazwiska Rafała Baniaka i Włodzimierza Karpińskiego. Tak że dziś jakiekolwiek zarzuty pod adresem śledczych, że działają politycznie, są absurdalne – mówił Piotr Nisztor.

Posłuchaj:

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj