Wszystkie firmy będą musiały przekazywać fiskusowi bardzo szczegółowe dane finansowo-księgowe i handlowe.
Sprawozdania trzeba będzie wysłać według jednolitego formatu elektronicznego. Do tej pory było tak, że jeśli fiskus chciał przebadać firmę, to wysyłał do niej kontrolę, która oglądała dokumenty, faktury i księgi rachunkowe. Teraz wszyscy przedsiębiorcy będą musieli przekazywać fiskusowi bardzo szczegółowe dane finansowo-księgowe i handlowe. To ma ułatwić i przyspieszyć kontrole.
Nowy sposób walki z luką w VAT był tematem audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka, jej gośćmi byli: Roman Szczepan Kniter, prezes Trefla, Wojciech Kodłubański, szef komisji rewizyjnej Krajowej Izby Gospodarczej i Piotr Urbańczyk były prezes Meritum Banku, manager w bankowości.
DOBRY POMYSŁ, ALE NIEŁATWY DO WPROWADZENIA
Jednolity Plik Kontrolny, bo tak nazywa się nowy sposób, ma ruszyć od 1 lipca 2016 roku. Początkowo będzie skierowany do większych przedsiębiorców. Małych i średnich firm zmiany dotkną w 2018 roku.
– Uważam, że to krok w dobrym kierunku. Jeśli przez tę lukę brakuje 53 miliardów, to musimy wziąć pod uwagę, że wpływy z VAT wynoszą trochę ponad 100 miliardów. Relacje między tymi kwotami są dla mnie zaskakujące – mówił w audycji Ludzie i Pieniądze Piotr Urbańczyk.
Piotr Urbańczyk mówił o problemach związanych z wprowadzeniem JPK. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
Manager zaznaczał jednak, że wprowadzenie JPK nie będzie takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Zaznaczał, że firmy funkcjonują na bardzo różnych systemach finansowo-księgowych. – To nie tak, że w dowolnym momencie wyślemy zestawienie faktur z danego okresu. Firmy muszą się do tego przygotować, a jeszcze nie zaczęły tego robić. Adaptacja systemów informatycznych zawsze kosztuje czas i bardzo dużo pieniędzy – mówił Urbańczyk.
PRAWIDŁOWY KIERUNEK
Nowy system ma być kolejnym sposobem na walkę z luką w VAT. Ta osiągnęła już 53 miliardów złotych. To 3 proc. PKB. Wprowadzenie JPK ma ułatwić i przyspieszyć kontrole. Jeśli się powiedzie, może dać dodatkowe wpływy do budżetu na poziomie kilku miliardów.
Roman Szczepan Kniter mówił, że zmiany to dobry kierunek. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
– Każde tego typu dodatkowe kontrole wywołują negatywne emocje. Trzeba jednak patrzeć z drugiej strony, to kwestia 50 miliardów. Gra jest warta świeczki – zapewniał Roman Szczepan Kniter. – Jeśli chodzi o lukę VAT, to po pierwsze jest szara strefa, czyli sławne braki paragonów w różnych miejscach. Druga kwestia to wyłudzanie, np. zakładanie firmy tylko na chwilę. A system da się uszczelnić, informatyka może w tym pomóc. To prawidłowy kierunek – tłumaczył prezes Trefla.
AWANGARDA EUROPY
We wszystkich krajach, które wprowadziły ten sam system, przyniósł on doskonałe efekty budżetowe. W Portugalii dzięki JPK wpływy z VAT wzrosły w 2013 r. o 13 proc. Wykryto 128 tys. firm, które nieregularnie płaciły ten podatek. 40 proc. z nich dobrowolnie skorygowało swoje deklaracje podatkowe.
– Polska w awangardzie Europy – mówił o zmianach Kodłubański. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk
– Ciekawe jednak, że akurat w tym temacie jesteśmy w awangardzie Europy, bo do tej pory ten system wprowadziły tylko 3 kraje. Ma on objąć szarą strefę, ale to są zwykle małe firmy. Duże firmy, w które wycelowany jest ten system, raczej płacą podatki. Tak czy inaczej uważam, że ten system jest potrzebny – zastanawiał się nad nowym systemem kontroli VAT Wojciech Kodłubański.
Szef komisji KIG zastanawiał się też nad wzrostem liczby urzędników. – Trzeba będzie ich przeszkolić i zaopatrzyć w niezbędny sprzęt – mówił. Według zapowiedzi resortu finansów nowym systemem zajmie się 60 tys. urzędników przesuniętych od innych zadań. Wcześniej nad informatyczną kontrolą miało pieczę 5 tysięcy pracowników.
Posłuchaj audycji:
Wiktor Miliszewski