Amerykańscy właściciele wadliwych volkswagenów dostaną wysokie odszkodowania. Co z Polakami?

Pięć tysięcy dolarów odszkodowania dla każdego posiadacza auta Volkswagena, w którym manipulowano emisją spalin. Niemiecki koncern wypracował z władzami USA kompromis w sprawie rozwiązania problemu. Rozwiązanie zakłada m.in. opcję odkupienia przez niemieckiego producenta większości objętych skandalem samochodów z silnikami diesla bądź ich naprawienia na własny koszt oraz odszkodowanie dla właścicieli tych pojazdów w wysokości 5 tysięcy dolarów.

ZNAK, BY ZACZĄĆ DZIAŁAĆ

Skandal dotyczył 11 mln sprzedawanych na całym świecie samochodów marek Audi, Seat, Skoda i Volkswagen. Auta związane z afera są też w Polsce, ale jak na razie tylko amerykański rząd wynegocjował rekompensaty dla swoich obywateli.

– To może właśnie jest taki moment, w którym ludzie dowiedzą się o możliwości walki o odszkodowanie. Warto się zorganizować, bo prywatne pozwy pewnie niewiele by dały – sprawy ciągnęłyby się latami – mówiła Wioletta Kakowska-Mehring z portalu Trójmiasto.pl.

AMERYKANIE MAJĄ ŁATWIEJ

Do Polski trafiło ok. 170 tysięcy samochodów z silnikami diesla, które mają oprogramowanie fałszujące dane o emisji spalin. Amerykanie nie czekali na jakiekolwiek porozumienia pomiędzy innymi krajami, w których sprzedano „niewłaściwe” modele aut.

– To kwestia pewnej kultury prawnej i różnicy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Polską. Proszę zauważyć, że w ostatnich dniach mamy komunikaty z USA, że tamtejszy Departament Sprawiedliwości wynegocjował kolejne kary. Tam nie ma trwającej latami procedury. Negocjacje przebiegają sprawnie. W ciągu kilkunastu miesięcy osiągają porozumienia w konkretnych sprawach. U nas jest inaczej. Gdy napisze się pozew zbiorowy, to przez dwa lata trwa zastanawianie się, czy jest zgodny z prawem. Amerykanom jest łatwiej – wyjaśniał Artur Kiełbasiński z Gazety Wyborczej.

JAKO CAŁA UNIA

Poprzedni szef resortu środowiska mówił, że o tak zwanej „Aferze Volkswagena” rozmawiał z ministrami środowiska Unii Europejskiej. Stwierdził, że na problem europejski trzeba odpowiedzieć w sposób europejski, a nie narodowy. Podobne zdanie wyraził Zbigniew Markowski z OM Finance.

– O skuteczności działań prawa amerykańskiego można mówić bardzo długo. Jest jednak druga kwestia. Rynek amerykański jest największy na świecie. Dlatego producentom zależy na tamtejszych opiniach i reputacji firmy. Cios zadany przez amerykańskich konsumentów jest o wiele bardziej bolesny. Dla nas oznacza to, że moglibyśmy skuteczniej odpowiedzieć jako cała Unia Europejska – wyjaśniał.

O działaniach, które można podjąć w „Aferze Volkswagena” rozmawiali eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Wioletta Kakowska-Mehring – Trójmiasto.pl, Artur Kiełbasiński – Gazeta Wyborcza, Wyborcza.biz i Zbigniew Markowski – prezes OM Finance.

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj