Po lekcjach na korepetycje. „Przygotowujemy dzieci do wyścigu szczurów”

Polscy uczniowie masowo uczęszczają na korepetycje. A rodzice płacą. Skąd taka potrzeba? – To modne zjawisko i przygotowanie dzieci do wyścigu szczurów – mówili goście audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk.
Temu tematowi poświęcona była audycja Ludzie i Pieniądze. Gośćmi Jacka Naliwajka byli Wojciech Kodłubański, prezes zarządu spółki EurOcean, Małgorzata Tobiszewska – Instytut Rozwoju Kadr, Pracodawcy RP, Regionalna Izba Gospodarcza Pomorza oraz Marek Trojanowicz z firmy CTAdventure.

BY NASZYM DZIECIOM BYŁO LEPIEJ

1 września wraca temat korepetycji. Dlaczego tyle polskich uczniów z nich korzysta? Zdaniem Małgorzaty Tobiszewskiej, to złożone zjawisko, którego głównym celem jest ułatwienie sytuacji dzieci i lepszy start w dorosłe życie. – To złożone zjawisko, które nie do końca rozumiem. Mój syn nie chodził na korepetycje. Nie było o tym mowy. Obserwowałam, jak to działało u innych. To było po prostu modne. Dzieci miały dobre oceny, a i tak chodziły. To przygotowanie do tego, by były jak najlepsze. By miały lepszy start w liceum, na studiach, może to jest podyktowane tym, że chcemy, by naszym dzieciom było lepiej.

RODZICE NIE POTRAFIĄ TŁUMACZYĆ ZADAŃ Z MATEMATYKI

Z kolei Marek Trojanowicz podkreślił, że korepetycje są szczególnie potrzebne w przypadku przedmiotów ścisłych. – Trzeba to rozdzielić. Po IV klasie podstawówki dużo rodziców ma problem z wyjaśnianiem w domu zagadnień z matematyki, fizyki czy chemii. Może stąd to wynika. Motorem działań jest to, że jeśli dziecko sobie nie radzi, trzeba nadgonić wyniki i wysłać je na korepetycje. Chyba zawsze tak było. Jest też sprawa językowa. Poziom angielskiego może jest na zbyt niskim poziomie. Niemiecki jest niezrozumiałą historią. Ten język globalnie właściwie nie istnieje. A w szkołach trzeba się go uczyć – mówił w Radiu Gdańsk.

KIEDYŚ DZIECI NIE BYŁY GŁUPSZE

– Wystarczy spojrzeć na obroty gospodarcze z Niemcami i widać, po co uczyć się niemieckiego – odpowiedział Wojciech Kodłubański. – Korepetycje to po części moda. Ktoś się pyta, na jakie chodzi twoje dziecko. I potem mówi :”Dobrze robisz, inwestujesz w nie”. Dzieci nie są teraz głupsze niż kiedyś, a kiedyś aż tyle korepetycji nie było. To przygotowanie do wyścigu szczurów. Szkoła powinna wystarczyć. Czas po szkole jest na odpoczynek i zabawę – przypomniał gość audycji Ludzie i Pieniądze.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj