Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, co oznacza, że wraca temat ryb. Jak się okazuje, w ciągu całego roku w Polsce je się ich znacznie mniej niż w innych krajach.
O konsumpcji ryb rozmawiali eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadził Artur Kiełbasiński. Jego gośćmi byli: Tadeusz Kowalewski – Gospodarka Morska, Tadeusz Kotarski – Inter Marine oraz Przemysław Myszka – Baltic Transport Journal.
FESTYN PROMUJĄCY RYBY
Środowisko rybackie branży morskiej chciałoby, żeby Polacy spożywali więcej ryb. Jednym ze sposobów na promocję ma być wielki festyn w Warszawie w najbliższy weekend, a podczas niego występy, zabawy i konkursy. Z drugiej strony mówi się, że nie będziemy jedli więcej ryb dopóki będą one tak drogie.
Festyn to dobry pomysł na promowanie tego rodzaju żywności? Spożycie ryb dla przemysłu i gospodarki morskiej jest istotne.
– Jestem ciekaw na czym skupi się ta warszawska akcja. Można położyć akcent na zdrowie, czyli namawiać na wydanie pieniędzy ze względu na pozytywny wpływ tego rodzaju jedzenia. Tylko czy wszyscy są w stanie kupić rybę dobrej jakości skoro są one tak drogie? Poza tym jest jeszcze inna grupa konsumentów, czyli smakosze, którzy nie przykładają uwagi do zdrowotnych wartości, a po prostu lubią jeść ryby – zastanawiał się Przemysław Myszka.
POLSKA W OGONIE
Statystyki pokazują, że zdecydowanie najwięcej ryb zjadają Chińczycy. Rocznie przeciętny mieszkaniec tego kraju zjada 40 kilogramów. Jeśli chodzi o Europejczyków, liczba ta wynosi 20-21 kilogramów, a Polacy zjadają niewiele ponad 12 kilogramów.
– Mam wrażenie, że rynek rybny ma pewien problem znalezienia środka ciężkości pomiędzy popytem, podażą a dostępem do tego surowca. Mamy wiele kampanii od wielu lat. Z drugiej strony słyszymy o stratach kolejnych gatunków ryb w Morzu Bałtyckim. Tak naprawdę trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy utrzymaniem stad i konsumpcją. Wszystkie światowe organizacje alarmują, że stada różnych gatunków ryb konsumpcyjnych powoli wymierają. Te podmioty apelują, by ryb jeść jeszcze mniej – zaznaczał Mateusz Kowalewski.
JEST ROZWIĄZANIE
Z kolei według Tadeusza Kotarskiego świadomość konsumpcji ryb wśród Polaków w ostatnich latach rośnie. To oznacza, że chętniej wydajemy na nie pieniądze. – Są jednak granice cenowe, które to uniemożliwiają. Wyjściem może być zwiększenie podaży ryb. Trzeba pod kontrolą produkować zdrowe ryby z certyfikatami. Jeśli to rozwinęłoby się na większą skalę, to ceny powinny spaść. Konsumpcja w takim wypadku by wzrosła – wyjaśniał ekspert.
Posłuchaj audycji:
mili