Z tego powodu pracodawcy nie chcą studentów, którzy dopiero ukończyli uczelnię. „Są zieloni jak szczypiorek na wiosnę”

Jak wpłynie plan Morawieckiego na gospodarkę i – co za tym idzie – edukację? Nad tym zastanawiali się goście audycji Ludzie i Pieniądze.

Program poprowadził Jacek Naliwajek. Jego gośćmi byli: Joanna Kotarska- Edusens, Beata Wierzba – dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł i Jan Wyrwiński – Alphabeat.

Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, czyli plan Morawieckiego, została przyjęta przez rząd. Główny cel tej strategii to wzrost zamożności Polaków. Do 2020 roku przeciętny dochód gospodarstw domowych ma wzrosnąć do nawet 80 proc. średniej krajów członkowskich Unii Europejskiej.

– Powinniśmy spojrzeć na to z dwóch perspektyw: planowania i wdrożenia. W ostatnich 20 latach mieliśmy co najmniej kilka dobrych planów gospodarczych, gdzie poziom wskaźników makroekonomicznych był postawiony bardzo wysoko. Przedsiębiorcy trzymają kciuki za ten plan, bo przynajmniej jest kierunek i wiadomo, w którą stronę idziemy – tłumaczył Jan Wyrwiński.

Beata Wierzba ze szczególną uwagą spogląda na plan Morawieckiego i jego wpływ na szkolnictwo. – Trzeba poczekać i zobaczyć jak to będzie wyglądało. Chciałabym, żeby grało wszystko co ma związek ze szkolnictwem zawodowego. Ważne jest, by dostosować je do potrzeb rozwijającego się rynku pracy – zaznaczała.

Joanna Kotarska niedawno skończyła studia, więc wypowiadała się w imieniu studentów. – Jeśli chodzi o studia, to zdecydowanie jest problem polegający na tym, że jest za mało praktyki. Jest mnóstwo teorii, która jest oczywiście niezbędna, ale potem student idzie do pracy zielony jak szczypiorek na wiosnę. Pracodawcy niekoniecznie chcą brać takiego studenta – tłumaczyła.

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj