Polska staje się potęgą w produkcji środków transportu, a przebojem są autobusy. W ubiegłym roku Solaris Bus & Coach z Bolechowa pod Poznaniem wyeksportowała 829 autobusów. Najwięcej produktów tej firmy trafiło do Niemiec, kolejne kierunki eksportu to między innymi Izrael i Włochy. Przełom nastąpił także jeśli chodzi o autobusy elektryczne. Model Urbino 12 Electric wygrał w prestiżowym konkursie Bus of the Year. Brzmi nieźle, ale czy potrafimy budować równie dobre auta elektryczne? O to między innymi pytała swoich gości Iwona Wysocka.

POTRZEBA CZASU I PIENIĘDZY

– Wiele rzeczy robimy doskonale. Czy potrafimy auta? Pewnie tak, ale jest to proces – mówił Wiesław Szajda, prezes Hydromechaniki, prezes Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

Podkreślał, że nim Solaris doszedł do tego, co obecnie reprezentuje, upłynęło wiele lat. – Sytuacja w Europie jest taka, że samochody elektryczne muszą być w dużych ilościach wyprodukowane w ciągu trzech lat. Do 2020 roku Europa Zachodnia będzie egzekwowała pojawienie się samochodów elektrycznych w miastach. Czy zdążymy? Wydaje mi się, że pieniądze, które na to przeznaczymy – 10 milionów, to jest zbyt mało, żeby pomarzyć nawet o produkcji samochodów elektrycznych – dodał gość audycji.

GRUSZKI NA WIERZBIE

Dariusz Wieczorek, prezes Instytutu Rozwoju Projektów podpisał się pod tą opinią. Ale dodał, że w połowie ubiegłego roku pojawiła się informacja, że już jest prototyp samochodu, który jeździ i rozwija duże prędkości. – Chwilę później, wczesną jesienią, rząd przyjął program, który powstał w Ministerstwie Rozwoju, zakładający, że do 2025 roku po polskich drogach będzie jeździł milion polskich samochodów elektrycznych. To brzmi do tego stopnia niewiarygodnie, że można to wpisać w tym momencie, bez skonkretyzowanego planu, jedynie w działania o charakterze PR-owym. To są gruszki na wierzbie – skomentował.

mar