Pierwsze trzy dni chorobowego powinny być bezpłatne? Eksperci komentują kontrowersyjny pomysł

Kontrowersyjna propozycja pracodawców Lewiatana. Przedsiębiorcy chcą, by za pierwsze trzy dni chorobowego nie przyznawano pieniędzy.

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji zaproponował też, by na chorobowym zamiast 80 procent wynagrodzenia płacono 60 procent pensji. Miałoby to jego zdaniem ograniczyć nadużywanie zwolnień lekarskich.

W ubiegłym roku Polacy spędzili na zwolnieniach lekarskich 220 milionów dni – wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Czy krótkie zwolnienia lekarskie są nadużywane? O tym rozmawiali eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Karol Bober – prezes Grantera, Adam Cegielski – prezes VR Visio i Jacek Michałowski – przedsiębiorca rolny.

Pierwsze trzy dni chorobowego bezpłatne, kolejne płatne w 60 procentach, do tego niższa składka na ubezpieczenie chorobowe. Ta miałaby spaść z poziomu 2,45 proc. do 2 proc. Miesięcznie osoba zarabiająca minimalną krajową dostałaby ok. 9 zł więcej na rękę. Ci ze średnią krajową dostaliby podwyżkę netto o ok. 18 zł. Propozycje Jeremiego Mordasewicza wzbudziły duże kontrowersje.

– Takie rozwiązanie niewiele da. Problem z ZUS jest zbyt poważny, by w ten sposób sobie z nim poradzić. Można to porównać do przyklejenia plasterka śmiertelnie choremu. Ani pomoże, ani zaszkodzi – komentował Karol Bober.

Jacek Michałowski zastanawiał się nad zbliżającymi świętami, które mogą kusić do wzięcia zwolnienia lekarskiego na dwa dni. – Jeśli weźmiemy dwa dni chorobowe to mamy około 10 dni wolnego. Nie wiem czy pan Mordasiewicz nie policzy, ile tych zwolnień lekarskich będzie. W Polsce mamy dużo dni wolnych. Ale to dopiero początek dyskusji o funkcjonowaniu ZUS, który jest w fatalnej sytuacji finansowej. Propozycja pana Mordasewicza jest szokująca – stwierdził Jacek Michałowski.

– Największym problemem jest biurokracja. Jestem zdziwiony, bo bardzo szybko rozwijają się komputery i inne technologie, a w tym czasie w ZUS powstaje coraz więcej etatów w coraz ładniejszych budynkach. A większość z zadań, które trzeba tam wykonać, mogą zrobić komputery. Przez taką biurokrację musimy płacić tak wysoki ZUS – dodawał Adam Cegielski.

IAR/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj