Poświąteczna niedziela i tłok w centrach handlowych. Tak będzie w soboty po zakazie handlu w niedzielę?

Wczorajsza niedziela była nietypowa. Sobota 11 listopada była dniem wolnym. Efekt był takie, że w niedzielę oglądaliśmy olbrzymie korki przed centrami handlowymi. W internecie pojawiły się dziesiątki zdjęć, w Gdańsku ludzie czekali nawet godzinę, żeby wjechać na parking, a tam nie było już miejsc. Czy to jest może obraz tego, co będziemy obserwowali w soboty, gdy zakupów nie będzie można robić w niedzielę? – pytał gości Artur Kiełbasiński, prowadzący audycję Ludzie i pieniądze w Radiu Gdańsk.

– Pełne parkingi widziałem też w Tczewie. Tu przypomnę, że posiadacze kart Biedronki dostali SMS-y, w których informowano ich, że jeśli zrobią zakupy w niedzielę za 200 zł, dostaną duży rabat. Myślę, że część sieci handlowych wypracowała sobie to, żeby jak najwięcej ludzi pojawiło się w sklepach w niedzielę – mówił związkowiec Marek Lewandowski.

Lewandowski dodał, że do zakazu handlu w niedzielę trzeb będzie się przyzwyczaić, a okres przejściowy może być dla wszystkich trudny, jednak w krajach, gdzie tego typu zakazy istnieją od dawna, wszyscy traktują je już jako coś normalnego.

– Większość ludzi intensywnie pracujących w tygodniu robi zakupy w weekend. Jeśli zakaz objąłby góra dwie niedziele w miesiącu, to jest to do wytłumaczenia – wszyscy chcą odpocząć, mieć dzień wolny – ale nakładanie coraz większych ograniczeń, to zabieranie nam wolności. Tak to odbiera część społeczeństwa – powiedziała Joanna Bojarska-Buchcic, ekspertka rynku pracy.

– Potrafimy się ograniczyć, ale to będzie długotrwały proces. Na razie nie przewiduję, żeby projekt zakazu handlu w niedzielę zyskał poparcie społeczne. Wydaje mi się, że właściwsze jest wprowadzenie zakazu zamienności dawania dnia wolnego za przepracowaną niedzielę i wymóg płacenia pracownikom podwójnej stawki godzinowej – mówił etyk biznesu Andrzej Chmielewski.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj