„Syntetyczne” jedzenie bije w Stanach Zjednoczonych rekordy popularności. Czy sztuczne mięso to nasza przyszłość?

Amerykanie pochłaniają sztuczne mięso i mleko w takiej ilości, jak nigdy dotąd. Konsumpcja „syntetyków” rośnie. Hodowanie mięsa w laboratoriach wkrótce może okazać się realną alternatywą dla przemysłowej hodowli zwierząt. Sztucznie hodowane mięso – za i przeciw. Czy to nasza przyszłość? Jakie może wyrządzić skutki? Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i pieniądze byli Jacek Michałowski, przedsiębiorca rolny i Stanisław Szultka, niezależny ekonomista.

– To nie jest chwilowa moda. To jest tendencja, wynikająca między innymi z tego, że, według badań, w 2050 roku może dojść do wojen o żywność. To ciekawa sytuacja, wynikająca z niesamowitej dynamiki przyrostu populacji ludzi na świecie oraz wykorzystywania terenów kiedyś rolnych, na inne cele, związane na przykład z bioenergią. I nagle okazuje się, że pomimo wzrostu wydajności produkcji, może zabraknąć żywności. Stąd poszukiwanie alternatywnych źródeł – Jacek Michałowski.

 
– Duża część dzisiejszej żywności nie jest naturalna, ekologiczna i jest przetworzona. Nie sądzę, by w bardzo krótkim czasie syntetyczna żywność się upowszechniła do takiego stopnia, by wyparła naturalne produkty. Będzie funkcjonowała równolegle. To też kwestia badań, bo trudno powiedzieć, czy to jest, czy nie jest szkodliwe, jaki to ma wpływ na nasze zdrowie – dodał Stanisław Szultka.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj