„Teraz wszystko jest w sieci, więc biuro mogę mieć wszędzie”. O coworkingu i colivingu podczas konferencji „Coworking Now”

Coworking, czyli nie tylko przestrzeń do pracy, ale też nowe podejście do działania i kontaktów z innymi ludźmi. Ten nowy model zyskuje coraz większą popularność. Jak to się wszystko zaczęło, jak się rozwija i dlaczego warto zmienić styl swojego życia? O tym opowiedzieli uczestnicy konferencji „Coworking Now”.

Z Iwoną Wysocką rozmawiali: Marta Moksa (O4 Coworking), Przemysław Chimczak (architekt wyjątkowych budynków, w których powstają colivingi), Wojciech Drewczyński (akcelerator Space3ac, fundusz Black Pearls) oraz Jakub Urbański (trener biznesu, podróżnik).

– Coworking to koncept, który narodził się kilkanaście lat temu, głownie w Stanach i Europie Zachodniej. Stoi za tym myśl, że ludzie potrzebują ludzi do pracy. Są to przestrzenie stworzone po to, aby ludzie, którzy teoretycznie ze sobą nie pracują, tę przestrzeń współdzielili i w ten sposób rozwijali swoje biznesy, rozwijali siebie – zdradza Marta Moksa.

– Trzeba zerwać z mitem statusu miejsca. Pokutuje to u nas czymś takim, że jeśli mamy swoje biurko, to jesteśmy kimś ważniejszym. Chodzi o to, żeby zmienić styl życia, szczególnie tych ludzi, którzy teraz wchodzą na rynek lub są na rynku. Oni wcale nie potrzebują dużej ilości papieru. Teraz wszystko jest w sieci, więc biuro mogę mieć wszędzie – uważa Jakub Urbański.

COLIVING, CZYLI COWORKING W DOMU

– Colivingi, to młodszy brat coworkingów. Są to przestrzenie na wynajem, gdzie każdy ma swoją prywatność. Ma własną sypialnię, łazienkę, aneks kuchenny, ale do tego ma usługi dodatkowe, z których może korzystać, czyli duże salony, ogród, basen na dachu czy wspólna kuchnia. Są to miejsca, z których możemy korzystać razem z innymi ludźmi, którzy mieszkają w tym budynku. Czyli przeniesienie idei coworkingu, na przestrzeń mieszkalną – zdradza Przemysław Chimczak.

– Momentem, w którym korporacje zaczęły zauważać start-upy był rok 2016, czyli start programu Skylab, który miał angażować duże firmy do tego, żeby podjęły działania z tymi mniejszymi. Większe firmy, które działają w tradycyjnym modelu, cenią sobie bezpieczeństwo i dysponują dosyć dużymi zasobami. One tak naprawdę poszukują tego, co mają start-upy i firmy, które rozwijają nowe technologie. One poszukują innowacji, inspiracji czy możliwości testowania nowych modeli biznesowych. Podejmując działania z mniejszymi podmiotami, które działają dosyć nowatorsko, dynamicznie i elastycznie, otrzymują to, czego jedna strona oczekuje od drugiej – przyznaje Wojciech Drewczyński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj