W Gdańsku prowadzona jest bardzo duża inwestycja, największa tego typu w skali kraju. Rozbudowuje się terminal naftowy PERN, który znajduje się na zapleczu Naftoportu. Powstaną trzy zbiorniki, po 100 tys. metrów sześciennych paliwa każdy, oraz dwa mniejsze, po 45 tys. metrów każdy. Pojawiają się spekulacje, jak wpłynie to na sytuację Naftoportu oraz pozycję Gdańska jako miejsca, gdzie handluje się ropą.
Gośćmi Artura Kiełbasińskiego byli Wioletta Kakowska-Mehring (portal Trójmiasto.pl) oraz Władysław Jaszowski (publicysta).
– Nie będzie to miało znaczącego wpływu na wolnorynkowy handel ropą. W Gdańsku Zatoki Perskiej nie będzie, bo nie wydobywa się tu takich ilości. Inne były koncepcje w latach 2011-2012, kiedy dyskutowano i kiedy powstawała pierwsza część terminalu, a co innego wyszło potem – przypomina Władysław Jaszowski.
DO POLSKI POŁOWA ROPY WPŁYWA MORZEM
– Dzięki temu, że ta infrastruktura powstała i jest ciągle rozbudowywana, mogliśmy ogłaszać, że kolejny statek z ropą przypłynął. Z danych, które podał PKN Orlen wynika, że miesięcznie do płockiej rafinerii trafia 1,4 miliona ton ropy naftowej, z czego 700 tys. ton pochodzi z tych alternatywnych źródeł, czyli nie z Rosji. Morzem wpływa 50 procent tej ropy – zauważa Wioletta Kakowska-Mehring.