Specjaliści podsumowują rok 2020 w gospodarce morskiej. Jak wyglądała kwestia budowy promów w Polsce?

Koniec roku to czas podsumowań, również w gospodarce morskiej. Czego w mijającym roku się nie udało się zrobić, co działo się zbyt wolno? Wciąż jeszcze trwa hossa przewozowa na Bałtyku. Jak długo się utrzyma i czy Polsce uda się na niej w pełni skorzystać? Gośćmi Artura Kiełbasińskiego byli Marek Świeczkowski – Klaster Transportowy Północ-Południe i Piotr Frankowski – „Namiary na Morze i Handel”.

– Z mojego punktu widzenia minusem jest niekończąca się historia promów, które mają być budowane w Polsce, ale to nie dotyczy tylko tego roku. Jak kilka lat temu położono stępkę, to ten temat co jakiś czas się pojawia, ale prócz rozmów, pomysłów i planów, nic w tym kierunku nie zrobiono. Jedyne, co się wydarzyło w ubiegłym roku, to zmiana armatora, dla którego miałyby one powstać – relacjonuje Piotr Frankowski.

– Moim zdaniem każdy rozwój naszych zdolności produkcyjnych, czy to produkujemy na rynek krajowy, czy na eksport, jest  wielką szansą dla przemysłu stoczniowego. Dlatego uważam, że jeżeli zbierzemy doświadczenia w budowie promów dla siebie, to będziemy w stanie konkurować z największymi stoczniami na całym świecie i dlatego potrzebne są innowacje. Rozwój naszego przemysłu okrętowego i rozwój nauki polskiej są ściśle związane z tymi właśnie jednostkami, które mogą powstać w naszych stoczniach – zauważa Marek Świeczkowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj