Miniony rok w trójmiejskich portach obfitował w sukcesy. „Spodziewamy się spowolnienia, ale nie będziemy się na nie oglądać”

Zwiększenie możliwości przeładunkowych, większe wpływy do budżetu państwa i wzmocnienie pozycji polskich portów w regionie Morza Bałtyckiego – to cele trzech strategicznych inwestycji portowych, których łączny koszt jest szacowany na ok. 19,5 mld zł. Przyjęta niedawno specustawa portowa ma skrócić ich realizację o około trzy lata.

W audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk gośćmi byli Piotr Frankowski, z dwutygodnika „Namiary na morze i handel” oraz Maciej Bąk, wiceprezes Portu Gdynia.

– 110 milionów ton to rekord. Biorąc jednak pod uwagę spadek dynamiki przeładunków, zobaczymy, jak będzie dalej. Jeśli natomiast chodzi o konkurencję, na pewno priorytetem jest to, by polskie porty były jednym z liderów obrotów na Bałtyku. Jeśli chodzi o inwestycje, kibicując naszym portom w planach rozbudowy, zastanawiam się, czy będzie dla tych inwestycji ładunek. Pojawia się też pytanie, czy ten, kto pierwszy skończy swoją inwestycję, ma szansę „zgarnąć” całą pulę – mówił Piotr Frankowski.

– Jesteśmy na fali wzrostów. W Porcie Gdynia notujemy 60-procentowy wzrost od 2010 roku. Rocznie daje nam to wzrost 7-procentowy. Należy spodziewać się, że będzie spowolnienie. To biznes, który jest obliczany długookresowo. Inwestycje, nad którymi pracujemy, mają bardzo szeroki horyzont czasowy i nie będziemy oglądać się na spowolnienie – dodał Maciej Bąk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj