Od najbliższego poniedziałku Polska będzie stopniowo łagodziła obostrzenia związane z walką z koronawirusem. Kolejne decyzje dotyczyły będą działalności rzemieślników i handlu. Na końcu otwarte zostaną te rodzaje działalności, które wiążą się z bliskim kontaktem ludzi. Proces odmrażania gospodarki komentują nasi eksperci – Paweł Lulewicz, wiceprezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Artur Kiełbasiński, dziennikarz ekonomiczny.
– W sferze społecznej bardzo podoba mi się to, co zdarzyło się wczoraj. Zmiany są racjonalne, to jest bardzo dobry kierunek. Powiedziałbym nawet, że wcześniejsze obostrzenia były zbyt daleko idące – komentuje Artur Kiełbasiński. – Jeżeli chodzi o gospodarkę, jestem rozczarowany. Liczyłem, że szybciej zostaną złagodzone rygory dla fryzjerów czy kosmetyczek, bo to ogromny sektor w Polsce.
– Normalność jeszcze długo do nas nie powróci – mówi wiceprezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Paweł Lulewicz. – Codziennie rozmawiamy z firmami. One są przygotowane i skupiają się na tym, żeby utrzymać zatrudnienie. To pozwoli jak najszybciej odtworzyć moce produkcyjne, nie będzie trzeba od zera budować firm.
Nasi komentatorzy skupiają się też na sektorze turystycznym w kontekście nadchodzących wakacji. – Jestem przekonany, że odmrożenie miejsc noclegowych to dobry ruch, ale mam obawę, że Polacy nie za szybko z nich skorzystają. O takich wakacjach, jakie znamy, możemy w tym roku zapomnieć. Ruch turystyczny powinien przełożyć się na kraj – mówi Artur Kiełbasiński. – Życzyłbym wszystkim, byśmy byli gospodarczymi patriotami. Jeżeli możemy kupić produkt polski lub zagraniczny, porównywalnej jakości, wybierzmy polski. W tym roku żurek na święta kupiliśmy w restauracji, żeby ją wesprzeć, a mogła go zrobić moja żona.
– Myślę, że latem Polacy ruszą na wypoczynek w Polsce. To powinno w jakiś sposób zrekompensować straty, które sektor turystyczny aktualnie ponosi – dodaje Paweł Lulewicz.