Wśród ekspertów słychać spore obawy dotyczącego tego, jak będzie się rozwijał ruch pasażerski. Można natrafić na głosy mówiące o tym, że ruch lotniczy cofnął się do poziomu z 2006 roku. Z kolei jeżeli chodzi o morską turystykę, to są obawy, że jej odbudowanie potrwa nawet dekadę. Jak to wygląda z perspektywy osób zarządzających portami lotniczymi i morskimi?
O tym rozmawialiśmy w audycji „Ludzie i Pieniądze”. Gośćmi Artura Kiełbasińskiego byli Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku oraz Maciej Krzesiński, dyrektor ds. współpracy międzynarodowej portu w Gdyni.
– Ja się absolutnie z tym nie zgodzę – mówił w odniesieniu do analiz prezes lotniska. – Wiem, że jest czas na duży pesymizm, to się dobrze przyjmuje, natomiast popatrzymy na moje przedsiębiorstwo, bo to jest taki papierek lakmusowy tego, co się dzieje. Faktycznie cofnęliśmy się, ale o trzy lata. Szacuję, że dojdziemy do ruchu pasażerskiego, który mieliśmy w 2019 roku w 2023 roku. Te trzy lata potrzebujemy, żeby odrobić to, co straciliśmy – opowiadał Tomasz Kloskowski.
Nieco mniej optymizmu jest w gdyńskim porcie, jeżeli chodzi o wycieczkowce. Słychać głosy, że odbudowanie tego ruchu turystycznego potrwa nawet dekadę. – Ten rok dla wycieczkowców jest rokiem straconym – mówił Maciej Krzesiński. – Na szczęście w Porcie Gdynia to nie jest jedyna możliwość zarobkowania. Jesteśmy portem bardzo uniwersalnym. Pewne segmenty, które nam wypadły, zostały zastąpione aktywnie przez inne. Ta sytuacja jest u nas bardzo przyzwoita jak na warunki, w których się znaleźliśmy – dodawał dyrektor ds. współpracy międzynarodowej portu w Gdyni.